Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małopolska: mamy już 107 dziadków na 100 wnuków! Kraków starzeje się, Tarnów wymiera, a na Podhalu mężczyźni żyją krótko lub... w Jackowie

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Średnio 107 osób w wieku powyżej 65 lat przypada już w Małopolsce na 100 młodych do 14 lat. Regionalny rekord ustanowił Tarnów, gdzie przewaga seniorów jest wręcz miażdżąca: 171 do 100. To wielka zmiana, bo przez cała lata po II wojnie światowej pokolenia wnuków były dużo liczniejsze od generacji dziadków. W latach 70. XX wieku młodych było nawet trzy razy więcej niż seniorów, a to dlatego, że dzieci rodziło się nam dwa razy więcej niż dziś, a zarazem Polacy żyli przeciętnie o 10 lat krócej. Obecny demograficzny trend, będący kopią trendów zachodnich sprzed 20 i więcej lat, trzęsie rynkiem pracy: o ile przed dekadą ludzi wchodzących w dorosłość było więcej niż odchodzących na emerytury, to teraz jest odwrotnie. W Krakowie na 100 osób w wieku produkcyjnym przypada już aż 71 w wieku nieprodukcyjnym. Na początku obecnego stulecia było ich 51. Efekt? Pracodawcom trudno znaleźć pracowników, a młodzi mogą przebierać w ofertach i podbijać stawki.

W 2020 r., w cieniu pandemii, demografowie odnotowali w Małopolsce kolejny przełom: tzw. wskaźnik starości, ilustrujący, ilu mieszkańców powyżej 65. roku życia przypada na 100 młodych w wieku do 14 lat, przekroczył w połowie powiatów 100. Oznacza to, że już w 11 powiatach w naszym regionie populacja dziadków jest większa od populacji wnuków. W skali całego regionu wskaźnik wynosi 107 (w 2019 r. było to 105), przy czym wszelkie małopolskie rekordy pobił Tarnów – ze wskaźnikiem 171. Dla kontrastu: proporcje z epoki Gierka możemy wciąż znaleźć w powiecie limanowskim, gdzie na 100 młodych przypada tylko 69 dziadków.

Rynek pracy w Krakowie i Małopolsce: zabraknie pracowników, przybędzie emerytów

Stolica zlikwidowanego 22 lata temu województwa tarnowskiego błyskawicznie się starzeje, a głównym powodem są… zachowania kobiet. Te młode gremialnie opuszczają miasto, szukając swych szans w metropoliach, zwłaszcza w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu i Trójmieście. Z kolei starsze żyją coraz dłużej (choć w 2020 tę stałą od lat tendencję zaburzył covid). Średnia wieku panów też jest sporo wyższa niż w okalających miasto wioskach. Słowem: pokolenie dziadków, dzięki relatywnie zdrowemu trybowi życia i dobremu dostępowi do opieki zdrowotnej oraz… niezłym emeryturom z czasów świetności Azotów, trzyma się mocno, zaś pokolenie młodych emigruje, co z kolei przekłada się na bardzo niską dzietność i malejącą liczbę urodzeń.

Efekt jest niepokojący dla pracodawców - oraz ZUS. Na 100 osób w wieku produkcyjnym (od 18 do 59 lat dla kobiet i od 18 do 64 lat dla mężczyzn) w mieście przypada już aż 72 mieszkańców w wieku poprodukcyjnym (kobiet 60+ i mężczyzn 65+). Średnia dla Małopolski wynosi 66, a dla Polski 68. Co istotne, duży odsetek osób w wieku poprodukcyjnym ma także Kraków – wskaźnik wynosi tu 71 i jest niewiele niższy od tarnowskiego. Niektórych może to dziwić, bo przecież do stolicy Małopolski przyjeżdża dużo młodych, przede wszystkim kobiet, sporo jest także urodzeń, w ostatnich latach (oprócz tragicznego 2020) dodatni był przyrost naturalny. Z drugiej strony jednak sukcesywnie wydłuża się życie seniorów, a jednocześnie w wiek poprodukcyjny wchodzą kolejne powojenne wyże.

Prosty, a przemawiający do wyobraźni przykład: pokolenie najmłodszych krakowian, od noworodków do 4 roku życia, liczyło na koniec 2020 roku 46,3 tys. osób, natomiast pokolenie seniorów w wieku od 65 do 69 lat – ponad 50,5 tys. osób. Ba – w wieku od 70 do 74 lat jest aż 41 tys. krakowian (z czego 24,5 tys. to kobiety). To liczba niewiele niższa od wspomnianej populacji najmłodszych dzieci.

Przy prognozowaniu tego, co nas czeka na krakowskim rynku pracy w perspektywie najbliższych kilku lat, jeszcze istotniejsze i ciekawsze jest porównanie generacji wchodzących w dorosłość z tymi, które przechodzą lub wkrótce przejdą na emerytury. Populacja młodych w wieku 15-19 lat liczy pod Wawelem nieco ponad 30 tys. osób, równie nieliczne jest grono nieco starszych, w przedziale od 20 do 24 lat. A tymczasem krakowian w wieku 30-34 lat jest aż 69,7 tys., zaś w wieku 35-39 lat – ponad 78 tys.!!!

Kraków: konieczna robotyzacja, cyfryzacja - i imigracja. Chyba że KAŻDA krakowianka urodzi po troje dzieci

Mówiąc najprościej: 61 tysięcy obecnych uczniów i studentów w Krakowie będzie musiało za jakiś czas zastąpić prawie 150 tys. pracowników będących teraz w szczytowym okresie swej produktywności. Tylko w jednym pokoleniu, w jednym mieście, deficyt pracowników wynosi zatem 90 tys. To uzmysławia, jak ważna dla dalszego rozwoju Polski jest cyfryzacja, automatyzacja i robotyzacja. Mamy na nią około dekady. W przeciwnym razie będziemy musieli się ratować zwiększonym importem siły roboczej ze Wschodu, do dopływ kadr z mniejszych miejscowości zdecydowanie nie wystarczy. Tym bardziej, że dzietność w małopolskich wioskach lawinowo maleje, zmniejsza się liczba urodzeń i nie będzie miał kto migrować.

Awaryjny import Ukraińców i Białorusinów jest już zresztą faktem: małopolski ZUS odnotował właśnie kolejny rekord liczby legalnie pracujących u nas cudzoziemców. W skali całego kraju jest to już blisko 800 tys. ludzi. Covid nie zatrzymał tego trendu, bo potrzeby pracodawców rosną. Powtórne rozkręcenie koniunktury z sektora zablokowanych od ponad roku zwiększy ów popyt.

Liczba pracujących ma kluczowe znaczenie nie tylko dla dalszego rozwoju Polski, ale i poziomu życia w najszybciej starzejących się rejonach, zwłaszcza metropoliach, jak Kraków. Wspomniany już relatywnie zdrowy tryb funkcjonowania mieszkańców największych polskich miast w parze z przyzwoitym dostępem do opieki zdrowotnej i coraz wyższym poziomem tejże sprawia, że szybko powiększa się odsetek ludzi w sędziwym wieku, powyżej 85 lat.

Większość tej populacji wymaga kosztownej i coraz bardziej zaawansowanej opieki zdrowotnej, często też pomocy socjalnej (zwłaszcza że bardzo wysoki jest tutaj odsetek samotnych kobiet). Koszty te muszą ponieść w główniej mierze pracujący - tym bardziej, że ogłoszony przez rząd Polski Ład przewiduje zwolnienie większości emerytów z płacenia podatków. Nie byłoby to problemem w sytuacji, gdy na 100 Polaków w wieku 50–64 lat przypadał 1 Polak w wieku powyżej 85 lat (to jest tzw. wskaźnik wsparcia międzypokoleniowego). Dziś w skali Polski jest to już jednak średnio 11 osób, a w Małopolsce – 12, przy czym w powiecie myślenickim – 9, a w Krakowie – 16! Tak, na 100 krakowian w średnim wieku przypada już aż szesnaścioro 85-latków, głównie kobiet.

Populacja 80-latków szybko się pod Wawelem powiększa - to zjawisko typowe dla krajów rozwiniętych. W grupie 85+ było ich na koniec roku niespełna 21 tysięcy (w tym 14,6 tys. kobiet), w przedziale 80-84 – kolejne 20,3 tys. (w tym 13,1 tys. kobiet). Podążają za nimi pokolenia najmłodszych i nieco starszych emerytów liczące obecnie po 50 tys. Jeśli dociągną do emerytury w dobrym zdrowiu, populacja 80-latków może się w Krakowie podwoić. Tymczasem odsetek dzieci będzie nam maleć, bo wiek rozrodczy osiągnie w najbliższych dekadach znacznie mniej dziewcząt. Względna pokoleniowa równowaga byłaby możliwa tylko wówczas, gdyby każda krakowianka rodziła odtąd średnio po troje dzieci…

Podhale i Sądecczyzna: wciąż sporo urodzeń, krótsze życie i pokolenie seniorów w… Jackowie

Na tle Krakowa i Tarnowa jako prężne i młode jawią się podregiony (dawne województwa) nowosądecki i nowotarski. Na Podhalu najmłodszych dzieci (0-4 lat) było na koniec 2020 r. ponad 18,1 tys., czyli prawie tyle, co emerytów w wieku 65-69. Relatywnie mało mieszka tu natomiast najstarszych seniorów: grupa 85+ liczy zaledwie 6677 osób (w tym 4786 kobiet), a w przedziale 80-84 – 7,8 tys. (w tym 5,3 tys. kobiet). Powodem jest stosunkowo krótkie życie mężczyzn oraz wysoki poziom emigracji w starszych pokoleniach. Można powiedzieć, że górale po osiemdziesiątce, o ile jeszcze żyją, to głównie w chicagowskim Jackowie.

Podobne zjawisko można zaobserwować w dawnym Nowosądeckiem: dzieci w wieku do 4 lat jest tu ponad 32,1 tys., czyli sporo (o 6 tys.) więcej niż emerytów w wieku 65-69. Grupa mieszkańców 85+ liczy zaś zaledwie 9,6 tys. osób (w tym 6,9 tys. kobiet), a 80-84 lat – 11,3 tys. Dziadków jest tu zatem wciąż zdecydowanie mniej niż wnuków. Jednak i tu demografowie obserwują szybkie zmiany: spadek dzietności i liczby urodzeń, mniej małżeństw, migrację młodych kobiet do większych miast. Wiele zależy teraz od tego, na ile atrakcyjne warunki życia i pracy dla młodych uda się stworzyć w dawnych wojewódzkich ośrodkach i wokół nich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto