Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Majówka w Zakopanem. Wielkiego najazdu nie będzie. Chyba, że pogoda nagle się zmieni

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Długi majowy weekend przed nami. W tym roku może on być naprawdę długi. Przy trzech dniach urlopu, można uzyskać aż osiem dni wolnego. Choć taki układ kalendarza nie zdarza się często, jakoś nie widać wielkiego zainteresowania wyjazdami. Przynajmniej jeśli chodzi o Podhale. - Niektóre obiekty nie mają w ogóle rezerwacji – mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Tegoroczna majówka rozpocznie się tak naprawdę już za kilka dni – w piątek popołudniem. Zazwyczaj o tej porze Zakopane wypełniało się po brzegi. Niejednokrotnie był to wyjątkowo tłoczny czas pod Tatrami, ale i w samych górach. Jak na razie nic nie zapowiada takich tłumów.

- Na dzisiaj obserwujemy, że obiekty najwyższej klasy, hotele o wysokim standardzie mają sporo rezerwacji. Są wypełnione, mimo wysokich cen. Obiekty dedykowane klasie średniej, mają 40-50 proc. obłożenia, a więc dużo niżej niż zazwyczaj w tym okresie. Najgorzej mają najtańsze obiekty, u zwykłego gazdy, na obrzeżach miasta i w okolicznych miejscowościach. One stoją puste. I tutaj nie spodziewamy się, by się to zmieniło – mówi Karol Wagner.

Większość pobytów to 2-3 dniowe wyjazdy – niemal weekendowe. Branża turystyczna ocenia, że wielu rodaków nie decyduje się na majówkowe wyjazdy, bo spogląda na swoje domowe budżety. W tym roku majówka wypadła dwa tygodnie po świętach Wielkiej Nocy, na dodatek w dobie inflacji i szalejących cen. Wielu woli zatrzymać pieniądze na wyjazdy wakacyjne aniżeli na majówkę.

Dariusz Galica, współpracujący z hotelami pod Tatrami w pozyskiwaniu klientów, dodaje, że w poprzednich latach na tydzień przed majówką zostawały już ostatnie wolne pokoje. W tym roku jest odwrotnie. - Może to też być spowodowane faktem, że turyści ostatnimi czasy nauczyli się rezerwować nocleg na ostatnią chwilę, czekając na lepsze ofert last minute – ocenia Galica. I dodaje, że gości będzie mniej także z tego względu, że nie będzie turystów zza granicy. A ci zazwyczaj stanowili ok. 30 proc. goście pod Tatrami.

Wszyscy spod Giewontu zgodnie jednak dodają, że głównym determinantem wyjazdów na majówkę jest pogoda.

- Jeżeli trzy, cztery dni przed weekendem pojawiają się prognozy na słońce, wówczas odczuwamy zwiększony ruch od piątku do niedzieli. Myślę, że jeśli pogoda dopisze, ludzi przyjedzie więcej, nawet w trakcie weekendu będą rezerwować – ocenia Łukasz Filipowicz, prowadzący ośrodek wypoczynkowy w centrum Zakopanego.

Na razie jednak nie wygląda to za ciekawe. W Zakopanem jest chłodno, pada deszcz, a w górach mgła. Nie lepiej wyglądają prognozy co do majówki. Prognozowany jest nie tylko przelotny deszcz, ale także śnieg w górach. Do tego ma być chłodno - w Zakopanem temperatury w ciągu dnia w granicach 6-8 stopni, a nocami nawet poniżej zera.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Majówka w Zakopanem. Wielkiego najazdu nie będzie. Chyba, że pogoda nagle się zmieni - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto