Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto trafi na listę dłużników

Beata Sypuła
fot. Wojciech Gadomski.
Jeśli masz dług i nie spłaciłeś go do tej pory, nie licz na złą pamięć wierzyciela. Kończy się bezradność tego, kto bezskutecznie czeka na twoje pieniądze. Od 14 czerwca 2010 r. możesz trafić na listę, która pokrzyżuje wszystkie twoje plany. Szczegółowo o tej liście hańby pisze Beata Sypuła.

Jeśli staramy się o kredyt, nowy abonament telefoniczny, dostęp do internetu lub chcemy coś kupić na raty, wynająć mieszkanie albo lokal na firmę - nasza rzetelność jest standardowo sprawdzana. Jeśli nie figurujemy w rejestrze dłużników - dostaniemy towar lub usługę być może nawet na korzystniejszych zasadach, bo mamy dobrą historię kredytową. Obecność w rejestrze skończy się odmową. Dlaczego?

14 czerwca 2010 roku weszła w życie nowa ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych dłużników. To będzie nieocenione źródło wiedzy o każdym z nas. Jeśli ma-my gdziekolwiek przeterminowane płatności, możemy się spodziewać, że zostaniemy zgłoszeni do specjalnego rejestru.

Plama na nazwisku

Kto znajdzie się w rejestrze jako dłużnik, skazuje się na piętno, ostrzegające każdego przed jakimikolwiek interesami z taką oso-bą. Obecność w rejestrze skończy się więc odmową sprzedaży czegokolwiek w systemie ratalnym lub abonamentowym. Nie wystarczy wyjazd do innego kraju lub powrót do Polski z garbem długów narobionych za granicą. Polskie biura informacji gospodarczej uzyskały dzięki nowej ustawie dostęp do wiedzy podobnych instytucji na Zachodzie. Dzięki temu rejestr to bardzo skuteczna broń - nic dziwnego, że większość dłużników spłaca szybko należności.

Do jednego z trzech istniejących w Polsce biur informacji gospodarczej, które prowadzą rejestry dłużników, już zgłaszają się dziesiątki chętnych na nową usługę. Do rejestru dopisywać mogą bowiem swoich dłużników już nie tylko przedsiębiorcy, ale - od ostatniego poniedziałku - również osoby prywatne.

Warunki do spełnienia

Teoretycznie każdy może wpisać dłużnika do rejestru, ale musi spełnić kilka warunków. Jako tzw. konsument-wierzyciel (czyli osoba prywatna) musimy posiadać tytuł wykonawczy. To dokument stwierdzający nasze prawo do pieniędzy i nakładające na dłużnika obowiązek zapłaty.

W wielu przypadkach już go posiadamy. Jest to np. wyrok sądu nakazujący płacenie alimentów lub wypłatę zaległego wynagrodzenia. Jeśli go nie mamy - możemy go szybko i bez większych nakładów finansowych uzyskać, np. w sądowym postępowaniu nakazowym.

Takiego tytułu wykonawcze-go nie musi natomiast posiadać firma, która zechce ścigać dłużnika np. niepłacącego czynszu, mandatu za jazdę na gapę, rachunku za naprawę auta czy dostawę zamówionych towarów lub usług.

Sejm przyjął, że przedsiębiorców można łagodniej potraktować, bo bez faktury wystawionej na konkretnego odbiorcę, nie domagaliby się od niego przeterminowanej należności. Uznano, że przedsiębiorca działający w obrocie gospodarczym, jest bardziej przejrzysty niż prywatna osoba.

Ekspert: Długi są niemoralne
Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów

Szacuje się, że na rynku jest około 106-108 mld zł tak zwanych należności zagrożonych bądź wymagalnych. Te okoliczności nie zniechęcają nas do pożyczania innym - tylko 5 procent ankietowanych zadeklarowało, że nigdy nikomu nie pożyczyło pieniędzy. Co ciekawe, co czwarty z nas zrobił to 11 lub więcej razy! Aż co trzecia pożyczka była związana z bieżącymi potrzebami i wydatkami pożyczkobiorców, a więc przeznaczona "na życie". Niestety, gdy nie możemy doczekać się zwrotu pożyczki, cechuje nas bierność. Rezultaty badania zrealizowanego na nasze zlecenie przez IMAS International, wskazują, że aż 33 proc. Polaków nie podjęłoby w takiej sytuacji żadnych kroków. Od 14 czerwca 2010 r. prywatni pożyczko-dawcy mogą dyscyplinować zwlekających z oddaniem pożyczki członków rodziny lub znajomych wpisem do rejestru długów. Niepłacenie rachunków i niezwracanie pożyczonych pieniędzy jest niemoralne. W ostatecznym rozrachunku za niesolidnych płatników zapłacą ci rzetelni wywiązujący się ze swoich zobowiązań. W naszym wspólnym interesie jest jak najskuteczniejsza walka z tym zjawiskiem.


Ważne! Co zmienia ustawa?

TNS OBOP - na zlecenie Krajowego Rejestru Długów - zbadał, że około 4 milionów Polaków ma problem ze ściągnięciem należnych im pieniędzy. Osoby prywatne mogły dotychczas występować o ich zapłatę tylko na drodze sądowej.

Procedury odzyskiwania należności na drodze cywilnej są jednak żmudne, długotrwałe i kosztowne. Dlatego przy mniejszych kwotach z drogi sądowej większość z nas rezygnowała. Żerowali na tym naciągacze, świadomi zapaści naszego systemu sprawiedliwości.

Ściganie ich za pomocą paragrafów z kodeksu karnego także było nieskuteczne - przy kwotach nieprzekraczających 200 złotych wiele spraw było umarzanych ze względu na niską szkodliwość czynu. Teraz ustawa daje nowe możliwości.

Uwaga! Wszystko, co musisz wiedzieć o rejestrze dłużników

Kto skorzysta z rejestru

Mogą to być np. pracownicy nieotrzymujący wynagrodzenia - mają teraz oręż - zgłoszenie szefa do rejestru dłużników. Także osoba, której od przedsiębiorcy przysługuje odszkodowanie za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy ma szansę na uzyskanie należności, np. od dewelo-pera, biura podróży, firmy re-montowej itp.

Plagą jest również niepłacenie alimentów i ukrywanie się alimenciarzy nie tylko przed współmałżonkiem i dziećmi, ale także przed komornikiem. Teraz osoba uprawniona do alimentów może szukać swoich pieniędzy poprzez rejestr długów.

W ciężkich czasach udzielaliśmy znajomym pożyczek. Niestety - w wielu przypadkach była ona nie do odzyskania. Są ludzie, którzy nauczyli się żyć na cudzy koszt. Teraz na nich znajdzie się mocny bat w postaci rejestru długów.

Z nowych przepisów skorzystają również podmioty, które wcześniej nie mogły dopisywać dłużników lub mogły to zrobić w ograniczonym zakresie. To zła wiadomość dla 3 milionów osób, które są zatwardziałymi dłużnikami.

Kto będzie mógł wpisywać dłużników do rejestru

Są to m.in. wierzyciele wtórni - windykatorzy, firmy sekurytyzacyjne. Żyją z tego, że skupują przeterminowane długi, np. od banków czy firm telekomunikacyjnych. Są skuteczne w ściąganiu całości lub części należności - choćby 25 proc., a za każdą czynność pobierają opłaty. Według szacunków, mogą przekazać do rejestru nawet 3 miliony informacji o zadłużeniu.

Uprawnienia takie zyskały też gminy. Dotychczas miały prawo umieszczać np. w Krajowym Rejestrze Długów jedynie dłużników alimentacyjnych, z powodu których wypłacane były świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego. Teraz będą mogły wpisać do rejestru także dłużników, którzy mają zaległości w płaceniu czynszu za mieszkania i od

lokali użytkowych (to kwota ok. 10,5 mld zł). Szacują, że około 60 proc. z niej odzyskają dzięki rejestrowi długów.

Ponad 50 mld zł - to przeterminowane kredyty bankowe. Liczba i suma zagrożonych kredytów systematycznie wzrasta. Banki mogły już i skwapliwie korzystały z dopisywania do rejestru długów biur informacji gospodarczej czy założonego przez siebie Biura Informacji Kredytowej. Ale prawo nie pozwalało im umieszczać w takim spisie poręczycieli kredytów - współodpowiedzialnych za ich zaciąganie, bo żyrujących swoim nazwiskiem i dochodami znanego sobie kredytobiorcę. Teraz banki będą mogły dopisać informacje także o poręczycielach.

Na rejestr długów liczy branża mieszkaniowa. Od lat boryka się z problemem lokatorów, którzy mimo wygaśnięcia umowy, nadal zajmują mieszkanie. Wierzyciel, który uzyska wyrok zasądzający od dłużnika odszkodowanie za bezumowne korzystanie z lokalu, będzie mógł go bez problemu dopisać do rejestru.

Na nowej ustawie skorzystają towarzystwa ubezpieczeniowe; będą mogły nie tylko przekazać informacje o zobowiązaniach wynikających z umów, ale i odzyskać należność, gdy zostały obciążone szkodami dokonanymi przez klienta, choć ten nie zapłacił składki.

Jak to zrobić?

Należy skontaktować się z jednym z trzech biur informacji gospodarczych: KRD, ERIF, Infomonitor. Trzeba wypełnić formularz kontaktowy znajdujący się na stronie internetowej Krajowego Rejestru Długów:

www.krd.pl

Wtedy skontaktuje się z nami konsultant KRD i pokieruje dalszym postępowaniem. Po podpisaniu umowy, zostanie utworzone indywidualne konto klienta dostępne dla niego za pomocą przeglądarki internetowej po wpisaniu hasła i loginu. Za jego pośrednictwem można samodzielnie dopisywać dłużników do KRD.

Ile to kosztuje?

Wysokość opłat klientów za usługi zależy od każdego BIG, który z przedsiębiorcą indywidualnie wypracowuje warunki abonamentu. W przypadku konsumentów, dopisywanie do Krajowego Rejestru Długów za pośrednictwem Serwisu Ochrony Konsumenta w KRD jest na razie (przez najbliższy miesiąc) bezpłatne. W Infomonitorze kosztuje 1 zł.



Pamiętaj! Jaka kwota do oddania

Nowością w ustawie jest zniesienie sumy minimalnej (od której można dopisać dłużnika) w przypadku przedsiębiorców posiadających masowe wierzytelności o niskich kwotach. To dotyczy np. komunikacji miejskiej, która boryka się z plagą gapowiczów.

Dla wszystkich innych - czyli np. dla prywatnej osoby - warunkiem dopisania dłużnika do rejestru jest należność przeterminowana o co najmniej 60 dni.

Musi wynosić minimum 200 zł w przypadku konsumentów, a 500 zł w przypadku przedsiębiorców.

Konieczne jest również wcześniejsze wysłanie wezwania do zapłaty dłużnikowi. Trzeba także (wedle zapisów ustawy) podpisać umowę z biurem.

Ważne dla dłużnika

Po dopisaniu naszego nazwiska do rejestru, musimy mieć świadomość, że będziemy tam figurowali przez 10 lat. Kiedy znikniemy? Jeśli spłacimy swój dług. Wtedy w terminie 14 dni wierzyciel, który nas tam umieścił, ma obowiązek wpis usunąć.

Ważne adresy:

www.krd.pl
www.infomonitor.plwww.erif.pl
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto