Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Judytka z Podhala walczy o zdrowie! Każda złotówka się przyda

red.
20 listopada br. miną dokładnie trzy lata, od kiedy na świat przyszła Judytka Szlachta, mała mieszkanka Dzianisza. Niestety, dzień, który miał być najszczęśliwszym dniem w życiu jej rodziców, przerodził się w koszmar, po którym ostatnie 36 miesięcy to ciągła walka: najpierw o życie, a później o zdrowie dziewczynki. W wyniku nieudzielenia pomocy podczas porodu, dziewczynka owinięta pępowiną po prostu się dusiła. Przeżyła, ale cierpi na porażenie mózgowe, któremu towarzyszą częste padaczki. Szansą na poprawę sytuacji jest terapia komórkami macierzystymi w Tajlandii. Góralskiej rodziny nie stać jednak na to, by samodzielnie ją sfinansować.

Dramatyczny poród

- Pamiętam widok mojego dziecka zaraz po porodzie - mówi mama Judytki. - Była sina, nie płakała, nie oddychała. Później lekarze nie usiłowali nawet naprawić swojego błędu. Dziecku nie podano odpowiedniej ilości tlenu ani właściwych neuroprzekaźników, które poprawiłyby pracę mózgu. Doszło wtedy do dwóch poważnych wylewów.

Jak relacjonuje ciocia Judytki, jej stan w miejscu, w którym się urodziła był dramatyczny:

- Przyjechałam do szpitala dzień po porodzie, wpuszczono mnie na salę, gdzie mała leżała w łóżeczku. Do tej pory pamiętam walkę tego dziecka o każdy oddech. Jej klatka piersiowa intensywnie falowała. Miałam wrażenie, że każdy wdech sprawiał jej ból - mówi. Kilka godzin później zdecydowano o transporcie dziecka do Krakowa.

Lekarze zapewniali matkę, że stan jej córki jest stabilny, a decyzja o zmianie szpitala ma być rutynową konsultacją z innymi specjalistami. W jednym z krakowskich szpitali, gdzie przewieziono małą, rodzice dowiedzieli się, jak naprawdę wygląda stan Judytki i ile warte były słowa lekarzy, którzy odbierali poród.

Szansa w dalekiej Azji

Niestety, stan Judytki nie był i dalej nie jest stabilny. Aktualnie dziewczynka cierpi na dziecięce porażenia mózgowe. Doznaje też częstych ataków padaczki. Rodzice jednak nieprzerwanie walczą o jej życie. Ratunkiem dla Judytki może być terapia komórkami macierzystymi w Bangkoku, która, choć skuteczna, jest bardzo droga. Dlatego też rodzice założyli zbiórkę na stronie siepomaga.pl oraz utworzyli grupę z licytacjami. Zwracają się do wszystkich ludzi otwartego serca z prośbą o wsparcie.

- Człowiek nigdy nie dopuszczał świadomości, że znajdzie się w takiej sytuacji. O podobnych tragediach dowiadywałam się w telewizji i wydawały mi się one tak odległe, że aż nieprawdopodobne. Niestety, przyszło nam stawić czoła podobnym problemom, będącym konsekwencją fatalnego błędu lekarzy, którzy nie zauważyli, że moje dziecko się dusi. Dlatego proszę wszystkich, którym los mojej córki nie jest obojętny, o pomoc - apeluje matka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Judytka z Podhala walczy o zdrowie! Każda złotówka się przyda - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto