Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak wojna w Ukrainie uderza w biznes w Małopolsce. Szaleństwo kosztów, spadek sprzedaży, plany redukcji pracowników. Które branże cierpią?

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Wojna w Ukrainie poważnie wpływa na co czwartą firmę w Małopolsce działającą w handlu detalicznym oraz co piątą w budownictwie, co szóstą w usługach i co siódmą w przetwórstwie przemysłowym
Wojna w Ukrainie poważnie wpływa na co czwartą firmę w Małopolsce działającą w handlu detalicznym oraz co piątą w budownictwie, co szóstą w usługach i co siódmą w przetwórstwie przemysłowym Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Wojna w Ukrainie poważnie wpływa na co czwartą firmę w Małopolsce działającą w handlu detalicznym oraz co piątą w budownictwie, co szóstą w usługach i co siódmą w przetwórstwie przemysłowym. Ponad 16 procent przedsiębiorców budowlanych w naszym regionie przyznaje, że skutki rosyjskiej napaści na sąsiedni kraj są tak dotkliwe, iż zagrażają stabilności ich firmy – wynika z badań przeprowadzonych przez GUS w lipcu 2022, a więc w piątym miesiącu ukraińskiego dramatu. Najczęściej wskazywanym przez małopolskie firmy skutkiem wojny jest gigantyczny wzrost kosztów – skarży się nań aż 90 procent kupców i 87 procent budowlańców. Zakłócenia w łańcuchach dostaw i związane z tym braki surowców i komponentów oraz towarów wskazało ok. 57 procent przedsiębiorców w budownictwie i przetwórstwie przemysłowym. Firmom coraz bardziej doskwiera też spadek sprzedaży i przychodów, co przy rosnących kosztach wywołuje silne obawy o zachowanie rentowności biznesu.

W większości branż w Małopolsce od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę dominują przedsiębiorcy twierdzący, że wojna stanowi nieznaczne zagrożenie dla ich firm. W lipcu 2022 twierdziło tak m.in. 78 proc. badanych przez GUS podmiotów prowadzących działalność w handlu hurtowym, 73,9 proc. w przetwórstwie przemysłowym oraz 65,3 proc. w handlu detalicznym.

Systematycznie rośnie jednak odsetek tych, którzy widzą w przedłużającej się wojnie poważniejsze wyzwanie dla swych biznesów. Największy odsetek odpowiedzi wskazujących na poważny wpływ wojny na działalność gospodarczą udzieliły firmy działające w handlu detalicznym – było ich już aż 26 proc. Dodatkowo prawie 6 procent firm w tej branży przyznało, że wojna zagraża stabilności ich firmy. Takie dramatyczne odpowiedzi najczęściej wybierali jednak przedsiębiorcy z branży budowlanej: zagrożonych czuje się aż 16,3 proc. z nich, a kolejnych 20,6 proc. uznało skutki wojny za poważne.

Główne powody niepokoju i pesymizmu małopolskich firm

Dla wszystkich firm – niezależnie od branży – głównym problemem jest wzrost kosztów. Wskazuje nań blisko 90 proc. przedsiębiorców w budownictwie i handlu detalicznym oraz ok. 70 proc. w usługach, przetwórstwie przemysłowym i handlu hurtowym. Zakłócenia w łańcuchach dostaw i braki towarów lub komponentów niezbędnych do prowadzenia biznesu odczuwa grubo ponad połowa budowlańców i handlowców oraz zajmujących się przetwórstwem przemysłowym.

Spadek sprzedaży odnotowała blisko połowa firm handlowych, ponad jedna trzecia przemysłowych, jedna czwarta usługowych i prawie 17 proc. budowlanych. Wyniki handlu są o tyle niepokojące, że wraz z napływem setek tysięcy uchodźców pojawiło się w Polsce mnóstwo potencjalnych nowych klientów, a mimo to sprzedaż maleje. Handlowcy diagnozują, że wynika to z wysokiej inflacji, czyli drożyzny, za sprawą której coraz więcej Polek i Polaków stara się oszczędzać na zakupach (zwłaszcza że koszty życia – czynszów, gazu, energii, opału oraz spłaty kredytów i pożyczek bardzo - wzrosły). To zjawisko w polskich warunkach silnie sprzyja recesji, ponieważ w ostatnich latach wzrost gospodarczy napędzany był głównie konsumpcją wewnętrzną oraz eksportem; ten drugi na razie trzyma się nieźle, choć również wydaje się zagrożony z uwagi na prognozowaną recesję w krajach kupujących polskie towary i usługi (firmy produkcyjne sygnalizują już spadek popytu – przez co pogrążają się w pesymistycznych nastrojach).

Jako poważny skutek wojny w Ukrainie przedsiębiorcy w Małopolsce wskazują także zerwanie umów ze wschodnimi kontrahentami. Dotyczy to blisko 30 procent firm handlowych (głównie hurtowych) i co dziesiątej firmy przemysłowej, ale też ponad 8 proc. usług.

Co z pracownikami z Ukrainy. W jednych firmach widać odpływ, w innych napływ

Spora część małopolskich przedsiębiorców skarży się też na spowodowany przez wojnę odpływ pracowników z Ukrainy. Wbrew oczekiwaniom, doświadczyło tego aż 44 proc. firm z branży handlowej, zatrudniającej przede wszystkim Ukrainki, a więc osoby, które – w przeciwieństwie na dominujących w polskim budownictwie mężczyzn - nie wyjechały na front. Drugą branżą, która odczuła odpływ pracowników z Ukrainy, są w Małopolsce usługi (wskazuje na ten problem 29 proc. firm), a dopiero na trzecim miejscu znalazło się – budownictwo (28,1 proc.)., przy czym 5 procent budowlańców przyznało, że jest to dla nich problem poważny. W przetwórstwie przemysłowym na odpływ Ukraińców skarży się tylko 3,8 proc. firm.

Równocześnie całkiem sporo przedsiębiorców zauważyło napływ pracowników z Ukrainy. Dotyczy to ok. 30 proc. firm handlowych i usługowych prawie 19 proc. budowlanych i 13,5 proc. przemysłowych.

Co dalej z cenami towarów i usług w Małopolsce? Przedsiębiorcy prognozują dalsze wzrosty

Jak wojenny kryzys przełoży się na ceny towarów i usług? Aż połowa firm handlowych i blisko połowa usługowych uważa, że w perspektywie najbliższych trzech miesięcy ceny będą rosły szybciej niż dotąd. Opinię tę podziela jedna trzecie firm przemysłowych i budowlanych. Nikt nie uważa, że ceny spadną!

W dłużej – rocznej - perspektywie większość przedsiębiorców przewiduje wolniejszy wzrost cen. Stabilizację cen prognozuje 28 proc. usługodawców, 21,2 proc. firm przetwórstwa przemysłowego i 13,2 proc. budowlańców.

Co sprawia, że ceny rosły, rosną i – w opinii badanych firm – będą rosnąć? 100 procent przedsiębiorców z branży przemysłowej, 98 proc. z handlowej, 95 proc. w budownictwie i 86 proc. w usługach wskazuje na ceny paliw i energii. Od 83 proc. (w przetwórstwie przemysłowym) do 92,3 proc. (w budownictwie) obwinia koszty zatrudnienia, czyli rosnące płace i podatki (składki). Na trzecim miejscu (w przetwórstwie przemysłowym – na drugim) znalazły się ceny komponentów i usług – rzutują one najsilniej na działalność firm produkcyjnych i budowlanych. W handlu trzy czwarte przedsiębiorców wskazało też koszty czynszu, najmu lokali itp. Coraz potężniejszym problemem stają się także koszty finansowania – potwornie zdrożały kredyty i pożyczki, bez których trudno prowadzić działalność, przedsiębiorcy narzekają też na rosnące koszty spłaty już zaciągniętych zobowiązań.

Niezwykle uciążliwe dla firm są także zmiany w przepisach i wymogach prawnych. Przedsiębiorcy wskazują, że mają one istotny wpływ na wzrost cen ich towarów i usług. Twierdzi tak ponad 80 procent firm w handlu hurtowym, 67 proc. w budownictwie i grubo ponad połowa w handlu detalicznym i usługach.

Ilu ankietowanych przewiduje spadek cen energii i paliw?

W większości branż: NIKT. Tylko w usługach pojawiło się 0,6 proc. niepoprawnych optymistów. Ponad 90 proc. przedsiębiorców uważa, że koszty z wszystkich wymienionych powodów będą im nadal rosły – a wraz z nimi ceny. Aby zachować rentowność, większość firm zamierza odłożyć inwestycje i spodziewa się ograniczenia sprzedaży. Redukcję zatrudnienia prognozuje aż 56 proc. firm w handlu detalicznym, 41 proc. w przetwórstwie przemysłowym i ponad 30 proc. w budownictwie oraz prawie 30 proc. usługach.

Bank Światowy alarmuje: ryzyko głodu na świecie jest nadal wysokie

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto