Jeszcze kilka miesięcy temu władze Polskich Kolei Linowych i ich nowi właściciele - Polskie Koleje Górskie - zapowiadały ożywienie narciarsko-turystyczne Gubałówki. Inwestycje na tej górze miały być warte nawet 100 mln zł. Ciągle jednak nic się tam nie dzieje i raczej szybko się nie wydarzy.
- Na razie rozmowy z rodziną państwa Byrcynów w sprawie puszczenia trasy narciarskiej po stronie zachodniej są zawieszone. Co do trasy z drugiej strony kolejki szynowej, pozostaje nam czekać na zmianę planu zagospodarowania dla tego terenu. Jesteśmy na etapie składania wniosku do urzędu miasta - mówi Piotr Gosek, prezes PKL.
Dopiero gdy PKL złożą wniosek, urzędnicy i rada miasta będą mogli go rozpatrzyć i ewentualnie zmienić zapisy planu, tak aby pozwalał on na wytyczenie tras i budowę infrastruktury. Ale nie ma co liczyć, by udało się to zrobić przed końcem tej kadencji rady.
- Dopiero po zmianach w planie będziemy mogli rozmawiać z właścicielami prywatnych terenów w tamtym rejonie pasma gubałowskiego. Na razie, tak naprawdę, nie mamy o czym rozmawiać - tłumaczy prezes Polskich Kolei Linowych.
PKL jednak rozpocznie inwestycje na Gubałówce, ale w zdecydowanie mniejszym zakresie.
- Chcemy rozpocząć remont pergoli na górnej stacji kolejki na Gubałówce. Jeśli nic niespodziewanego się nie wydarzy, pierwsze prace powiny rozpocząć się jesienią - zapowiada Gosek. Przed zimą PKL chcą też uruchomićautomaty w centrum miasta, gdzie będzie można kupić bilety na Gubałówkę i na Kasprowy Wierch.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?