Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gręplowanie na Podhalu, czyli jak "czesze" się wełnę, przędzie nici i robi z nich najzdrowsze skarpety

Marcin Banasik
Marcin Banasik
87-letnia Maria Maśnica z gminy Czarny Dunajec od dziecka ręcznie robi skarpety. Wełnę na nie przygotowuje na 50-letniej maszynie, prawdopodobnie jedynej na Podhalu. Później jest przędzenie nici, a na koniec dzierganie skarpetek na wystruganych drutach. Pani Maria przekonuje, że delikatne łaskotanie, które czujemy po nałożeniu skarpet na stopy to najlepsza forma leczenia reumatyzmu.

Gręplarka to duża maszyna, która stoi w przydomowej szopie. W skrócie wyposażona jest ona w jeden duży wał, wokół którego kręcą się mniejsze wałki z włoskami. Z jednej strony wrzuca się owczą wełnę po strzyżeniu owiec, która często jest skosmacona. Wełna przechodząc przez kilka wałków jest przez nie czesana i czyszczona i na końcu wychodzi "wełniana kołderka".

Maszyna do gręplowania pani Marii to prawdopodobnie ostatnie takie działające urządzenia na Podhalu.

- Później siadam na krześle, włączam małą przędzarkę i zamieniam wełnę w nici. Następnie nawijam je na specjalnie skonstruowany, metalowy kołowrotek. Z gotowego produktu robię skarpetki - mówi Maria Maśnica.

87-latka przyznaje, że praca przy wełnie pozwala jej wciąż czuć się potrzebną. - Całe życie pracowałam i nie wyobrażam sobie, żeby nic w życiu nie robić. Moje skarpetki wędrują nawet do Ameryki - chwali swój produkt Maria Maśnica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Gręplowanie na Podhalu, czyli jak "czesze" się wełnę, przędzie nici i robi z nich najzdrowsze skarpety - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto