Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górale mają 17 milionów długu. To mało - mówią bankierzy

Tomasz Mateusiak
fot. archiwum
Na koniec 2011 roku mieszkańcy powiatów nowotarskiego i tatrzańskiego zalegają łącznie ze spłatą ponad 17 milionów złotych. - To niewiele, zważywszy na skalę inwestycji, jakie mamy na naszym terenie - twierdzi burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. O ile niemal każdy wyciąg, hotel czy pensjonat budowany jest na kredyt, to mieszkańcy Podhala dbają o to, by swoje zobowiązania regulować w terminie.

Czytaj także:

W Krajowym Rejestrze Długów na dzień przed Wigilią zarejestrowanych było 3234 mieszkańców Podhala (1875 z powiatu nowotarskiego i 1361 z tatrzańskiego). Na liście KRD znajdzie się każdy, kto celowo unika płacenia rachunków, faktur czy nie spłaca rat kredytu. Wówczas te zobowiązania zostają oddane do windykacji. Zważywszy więc, że na Podhalu mieszka ponad 250 tysięcy osób, z których sporo prowadzi działalność gospodarczą, zaległości na poziomie 17 mln zł wielu osobom wydają się całkiem nieduże.

- Na Podhalu cały czas coś się buduje, wydaje pieniądze - mówi burmistrz Janusz Majcher. - Każdy ośrodek narciarski czy hotel kosztuje kilka milionów i nie ma się co oszukiwać... inwestorzy stawiają je na kredyt. Dlatego gdy słyszę, że mieszkańcy powiatu tatrzańskiego zalegają łącznie na 7 milionów to po prostu się cieszę. Ta suma mogłaby być bowiem o wiele większa. Wygląda więc na to, że górale są dobrymi gospodarzami i potrafią swoje zobowiązania sumiennie spłacać.

Identyczne zdanie o dłużnikach ma Marek Fryźlewicz, burmistrz Nowego Targu. W całym położonym wokół miasta powiecie do KRD wpisanych jest 10 mln zł długów. - Nie wiem czy ktoś robi rankingi wiarygodności kredytowej, ale gdyby istniały, to jestem pewien, że górale byliby w ich czołówce. Na Podhalu każdy od małego uczony jest, że pożyczać można jedynie wówczas, gdy wiemy iż dług będziemy w stanie spłacić. Moim zdaniem, dane z rejestru długów to potwierdzają - dodaje samorządowiec.

Rekordzistą z Podhala na liście KRD jest osoba, która zalega swym wierzycielom ponad 869 tys. złotych. Dla porównania, w powiecie tatrzańskim ktoś uzbierał dotychczas "jedynie" 519 tysięcy złotych niespłaconych zobowiązań.

Okazuje się, że opinię o tym, iż górale potrafią liczyć, potwierdzają także podhalańscy bankowcy.
- Jak wszędzie, również i na Podhalu jest sporo osób, które nie spłacają swoich kredytów - mówi pracownica jednego z zakopiańskich banków. - O wiele więcej jest jednak ludzi, którzy potrafili zaoszczędzić na koncie setki tysięcy, a nawet miliony złotych. To pokazuje, że górale są niezwykle gospodarni i jeśli już coś pożyczą to zrobią wszystko, by to jak najszybciej oddać.

Wtóruje Tomasz Lubryt, windykator bankowy z Krakowa, pracujący na Podhalu. - Nie powiem, że w górach dłużników nie ma w ogóle. Jest ich całkiem sporo. Często mają problemy, bo wzięli kilka tysięcy kredytu, a później stracili pracę i teraz nie mają środków do życia - mówi Lubryt. - Patrząc jednak na całą Małopolskę, ponieważ taki jest obszar mojej pracy, mieszkańcy Podhala zadłużeni są najmniej.

Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto