Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Góral skazany za znęcanie się nad żoną. Córka bitej nie chciała wzywać pogotowia, bo „co by ludzie gadali”

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Sąd Apelacyjny w Krakowie utrzymał w mocy wyrok trzech i pół roku więzienia dla Józefa Ś.
Sąd Apelacyjny w Krakowie utrzymał w mocy wyrok trzech i pół roku więzienia dla Józefa Ś. archiwum
Trzy i pół roku więzienia - taki prawomocny już wyrok usłyszał 71-letni Józef Ś. za znęcanie się nad żoną oraz poturbowanie syna i synowej. Córka bitej nie chciała raz wzywać na interwencję pogotowia i policji, bo „co by ludzie gadali”.

FLESZ - PZPN ukarany za zachowanie kibiców!

od 16 lat

Do przemocy psychicznej i fizycznej dochodziło między czerwcem 2019 r. a lipcem 2020 r. we wsi koło Nowego Targu. Józef Ś. stawał się agresywny i wulgarny w stosunku do żony (nie tylko pod wpływem alkoholu), z którą był w stałym związku od 1969 roku.

Mieszkali na parterze domu, syn mężczyzny z żoną i dwójką dzieci zajmowali pomieszczenia na piętrze. Oskarżony znieważał żonę, mówił, że nic do niej nie należy, wyrzucał z domu, a gdy zgłosiła fakt znęcania na policji, obiecał poprawę i dlatego kobieta wycofała skargę i wróciła do męża. Synowi też mężczyzna robił wyrzuty na tle majątku i miał pretensje, że syn się niczego nie dorobił.

Na wiosnę 2019 r. żona Józefa Ś. poprosiła o pieniądze na zakupy i obiecała, że odda je, gdy dostanie rentę. Gdy jednak zrezygnowała z wyjścia do sklepu, mężczyzna przyszedł do żony, dusił ją, pobił i skopał, potem kazał się przeprosić. Z obawy przed przemocą kobieta przeprosiła męża i pojechała z nim do sklepu, choć wstydziła się widocznych na twarzy siniaków. Zadzwoniła do córki, że została pobita i prosiła o wezwanie pogotowia i policji, ale córka odmówiła, bo „ludzie by gadali”.

Do kolejnego aktu przemocy doszło 15 lipca 2020 r. Syn mężczyzny z żoną pracowali przy remoncie ogrodzenia i Józef Ś. im w tym pomagał, choć kwestionował umiejętności syna. Później doszło do awantury i Józef Ś. zaatakował syna w łazience drewnianą listwą. Gdy w obronie stanęły matka i synowa Józef Ś., nie przerwał ataku i trzy osoby wpadły wtedy do wanny. Agresor zaprzestał bicia dopiero, gdy pękła drewniana listwa, którą zadawał ciosy. Syn stracił wtedy przytomność. Pogotowie ratunkowe do niego wezwała mieszkająca po sąsiedzku córka Józefa Ś. zawiadomiona telefoniczne o zdarzeniu przez jedną z pokrzywdzonych.

Prokuratura oskarżyła Józef Ś. o próbę zabójstwa syna, pobicie żony i synowej. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu nie przyjął jednak, że mężczyzna usiłował zabić syna, choć faktycznie podczas zajścia wypowiadał pod jego adresem takie groźby. Zdaniem sądu dopuścił się uszkodzenia ciała syna, żony i synowej. Działał wtedy mając ograniczoną poczytalność. Za to, i za znęcanie się nad żoną, usłyszał karę łączną trzech i pół roku więzienia. Oskarżony nie przyznawał się do winy. Twierdził, że to syn go zaatakował, a on jedynie się przed nim bronił. Kobiety zeznały, że było jednak odwrotnie. Na ciele oskarżonego nie było żadnych śladów przemocy, więc te jego wersję zdarzenia odrzucono.

W emocjonalnej relacji na sali sądowej żona Józefa Ś. powiedziała, że się go boi i go nienawidzi.

- Nikomu bym nie życzyła mieć takiego niedobrego męża - zeznała. Miała do niego żal, jak i do córki, która nie wezwała pogotowia po jednym pobiciu przez Józefa Ś.

Sąd nakazał terapeutyczny system odbywania kary przez oskarżonego i zapłatę pobitemu synowi 5 tys. zł, a żonie i synowej po tysiąc złotych nawiązki. Zdaniem sądu wymierzona kara jest nie tylko represją za czyn, ale ma mieć też charakter wychowawczy i zapobiegawczy sprawiając, że Józef Ś. w przyszłości podobnych czynów się nie dopuści.

Żona oskarżonego w piśmie do Sądu Apelacyjnego w Krakowie odwołała swoje obciążające męża zeznania i winą obarczyła syna.

- Była zastraszona przez syna, złożyłam krzywoprzysięstwo wobec męża. Uczona byłam przez córkę i wnuczkę, co mam mówić. Teraz pragnę wyrazi skruchę i przeprosić, błagać o wybaczenie męża - napisała kobieta, która teraz przebywa u tej córki, która nie chciała do niej wzywać pogotowia.

Sąd Apelacyjny w Krakowie nie uwzględnił pisma kobiety, jak i apelacji prokuratora i pokrzywdzonych. Wyroku nie zmienił, jest już prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Góral skazany za znęcanie się nad żoną. Córka bitej nie chciała wzywać pogotowia, bo „co by ludzie gadali” - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto