Drewniania palisada, wysoka na 183 centymetrów, stanęła wzdłuż szlaku turystycznego, przez całą długość działki należącej do Marka Beckera. Jak informowaliśmy na naszych łamach w połowie grudnia, płot został postawiony 5 centymetrów od granicy.
- Tak ustawiony płot spowodował ograniczenie służebności dojazdu do swojej posesji, jaką mam po szlaku TPN. Ponadto ogranicza widoczność przy wyjeździe z mojej posesji. Może dojść do tragedii. Dlatego złożyłem wniosek do parku, by postawili przy wyjeździe z mojej posesji dwa lustra, tak jak to się stawia przy miejscach trudno dostępnych - zaznacza Becker.
Jego adwokat, Łukasz Podsiadło, który również uczestniczył w wizji lokalnej, twierdzi, że sprawa płotu jest oczywista. - To jest ewidentne złamanie prawa. Bo jeśli płot został postawiony na drodze, łamie prawo służebności. A jeśli stanął na cudzym gruncie, łamie prawo własności - mówi Podsiadło. - Zastanawiamy się też jak wygląda w majestacie prawa samo postawienie tego płotu, czy Tatrzański Park Narodowy czasem nie musiał zgłaszać do odpowiednich instytucji kwestii postawienia płotu.
Jak dodaje Marek Becker, pojawia się także kwestia starego płotu z żerdzi, który - jak twierdzi właściciel - "gdzieś znikł".
- To była moja własność. Został on usunięty przez pracowników parku i po dziś dzień nie wiadomo, gdzie on jest - zaznacza właściciel posesji sąsiadującej ze szlakiem do doliny.
Inspektorzy nadzoru budowlanego na miejscu wysłuchali stron, a następie sprawdzili stan faktyczny. Dokładnie zmierzyli palisadę i sfotografowali ją.
- Teraz trzeba poczekać na wydanie decyzji - mówi Władysław Widera, zastępca powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Zakopanego. - Musimy teraz zebrać informacje o postawionym płocie z kilku źródeł. Poza tym mamy bardzo wiele pracy, więc trudno określić, kiedy wydamy decyzję.
Jednak o decyzję nadzoru nie obawia się TPN. - Dokonaliśmy wszelkich niezbędnych formalności, by ten płot postawić. Z naszych informacji wynika, że stawianie płotu, który nie graniczny z drogą publiczną, nie wymaga ani pozwolenia, ani zgłoszenia - mowi Szymon Ziobrowski, prawnik TPN. - Postawiliśmy płot, by odgraniczyć szlak turystyczny od tego straganiarstwa najgorszego typu. Według nas mieliśmy do tego pełne prawo.
Jak dodaje Ziobrowski, park nie zgodzi się na postawienie luster, o które wnioskuje pan Becker. - Ewentualnie zamontujemy znak "strefa zamieszkania", który wymusza na użytkownikach drogi wolniejszą jazdę - zaznacza Ziobrowski.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?