Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy kumoterska gońba wróci do Zakopanego?

Halina Kraczyńska
wojciech matusik
Zakopiański oddział Związku Podhalan po raz kolejny wystąpił do burmistrza Zakopanego o umorzenie kwoty 60 tysięcy złotych, którą gmina zapłaciła w imieniu oddziału łodziance poszkodowanej podczas Kumoterskiej Gońby w 2006 r. Burmistrz nie chce się na to zgodzić.

Innego zdania są radni, którzy uważają, że nie tylko należy darować dług Związkowi Podhalan, ale i powrócić do tradycji organizowania wyścigów konnych pod Giewontem.

Turystka z Łodzi podczas Kumoterskiej Gońby na Równi Krupowej w Zakopanem - organizowanej w 2006 r. przez zakopiański oddział Związku Podhalan - została stratowana przez rozpędzony konny zaprzęg Stanisława Klusia. Miała pękniętą czaszkę, potłuczenia, uszkodzone oko. Przeszła siedem poważnych operacji. Sąd Apelacyjny w Łodzi uznał, że gmina Zakopane, zakopiański oddział Związku Podhalan oraz Stanisław Kluś mają zapłacić poszkodowanej po 60 tys. zł (w sumie - 180 tys.) i wypłacać jej dożywotnio co miesiąc 300 zł renty.

Odszkodowanie w całości zapłaciła gmina Zakopane. Płaci też rentę kobiecie za siebie i rodzinę Klusiów. Od ponad dwóch lat burmistrz Zakopanego domaga się od Związku Podhalan zwrotu 60 tysięcy złotych. Do tej pory bezskutecznie.

- Nie wykazali w Związku ani odrobiny dobrej woli - uważa burmistrz Janusz Majcher. - Dotychczas nie spłacili ani złotówki.

Prezes zakopiańskiego oddziału, Marcin Zubek tłumaczy, że nie mają pieniędzy na zapłatę tych 60 tys. zł. Zarząd Główny ZP - który wielokrotnie deklarował, że wspomoże Zakopane i będzie zbierał wśród swoich członków, a także zorganizuje imprezy na ten cel - ostatecznie nie wsparł oddziału.

- Zapłaciłem 60 tysięcy, ale nie po, by teraz ten dług umarzać. Oddział w Zakopanem prowadzi przecież działalność gospodarczą - dodaje Majcher. Grozi, że odda sprawę do sądu, ... chyba że rada miasta postanowi inaczej.

Radni nie tylko, że nie poparli burmistrza, ale jeszcze ostro go zaatakowali, że źle traktuje Związek Podhalan.
- Czy w Zakopanem Związek Podhalan jest potrzebny? Tak. Czy są w naszym mieście potrzebni górale? Tak. Czy imprezy regionalne są potrzebne? Tak - mówił wiceprzewodniczący rady miasta Zakopanego, Leszek Dorula. - To dlaczego pan burmistrz traktuje Związek po macoszemu? I trzyma go na gumce i od czasu do czasu przypomina mu, że jest od niego zależny.

Jak przypomniał wiceprzewodniczący, burmistrz nie chce umorzyć Związkowi 60 tys. zł, ale lekką ręką umorzył pół miliona Centralnemu Ośrodkowi Sportu w Zakopanem.

- Gmina Jabłonka za złotówkę sprzedała Słowakom szkołę, a my w swoim mieście tak zasłużonemu Związkowi nie możemy darować tej kwoty - domagał się Dorula.

Złożył formalny wniosek, by gmina umorzyła 60 tys. zł. Jednak wiceburmistrz Mariusz Koperski poinformował, że audytor uznał, iż gmina nie może umorzyć długu Związkowi.

- To nieprawda, że burmistrz trzyma na gumce Związek Podhalan. Doceniamy, co robi on dla miasta, ale nie może ze względów formalno-prawnych umorzyć tej kwoty - mówi.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto