- Teraz jednak jest już dobrze - mówi Bartek Łapka, który choć czuje się przez telewizję zmanipulowany, bez wahania jeszcze raz zaprosiłby do siebie Magdę Gessler. W końcu przecież z żoną się dogadał, a ich wspólna restauracja radzi sobie coraz lepiej. - A ludzie? Ludzie... trochę jakby zapomnieli o tym, co widzieli w telewizji.
Klimat w stojącej przy głównej ulicy w Bukowinie Tatrzańskiej karczmie jest fenomenalny. "U Bartka" to kameralny, ze smakiem udekorowany lokal z klimatem, którego nie sposób znaleźć w wystawnych i obleganych przez turystów karczmach na zakopiańskich Krupówkach. - Jedzenie też mamy dobre. Ludzie sobie je chwalą jako jedno z najlepszych w okolicy - mówi Bartek Łapka.
- Od emisji programu minął już rok, zdążyliśmy nabrać do tej sprawy trochę dystansu - dodaje Agata Łapka. - Ale zaraz po programie czuliśmy się źle. Zostaliśmy pokazani jako ludzie, którzy ciągle się kłócą i są wulgarni.
- A ja zostałem alkoholikiem - dorzuca ze śmiechem Bartek, który przypomina jedną ze scen "swojego" odcinka "Kuchennych rewolucji". Ten, w którym Magda Gessler wynosi z kuchni kilka butelek wódki. - Przyznaję. Gorzołka u nas była i jest. Proszę się jednak rozejrzeć, gdzie my jesteśmy... W karczmie! Gdzie ma być alkohol, jak nie tu? Napiłem się kilka kieliszków, ale prawie wszystkie w towarzystwie pani Magdy, która... też piła. Różnica jest taka, że mnie kamera uchwyciła, a gwiazdy nie.
- Po emisji programu pani Agata była nad morzem. - Zaczepiła mnie tam grupka ludzi. Byłam już pewna, że usłyszę nieprzychylnie komentarze, a oni powiedzieli, że są ze mnie i z Bartka dumni. Twierdzili, że niemal każda para w Polsce ma problemy, ale nie każda umie się do tego przyznać. Podobało im się, że poradziliśmy z kryzysem.
- Kryzysem? - włącza się Bartek. - Kryzys to mają stare małżeństwa. A my byliśmy dopiero kilka tygodni po ślubie. Jak każda para musieliśmy się dotrzeć. Konflikt między nami nie był tak silny jak pokazywały to "Rewolucje". Łapkowie na pytanie czy zdecydowaliby się jeszcze raz zaprosić do siebie Gessler, odpowiadają "tak". Ich zdaniem restauratorka jest fajną, ciepłą osobą. - Na swój sposób pomogła naszemu związkowi. Restauracji też - mówi Agata.- Każdy sam może się przekonać, jakimi jesteśmy ludźmi. To łatwe. Wystarczy przyjechać do naszej karczmy.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?