MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ciche: chłopiec zginął w trakcie wycinki drzew

Tomasz Mateusiak
Archiwum
W sobotę podczas wycinki drzewa w miejscowości Ciche (gmina Czarny Dunajec) wypadkowi uległ 12-letni chłopiec. Mimo reanimacji, zmarł on na skutek odniesionych obrażeń. To już 3 "leśna" ofiara śmiertelna w ciągu zaledwie kilku tygodni na Podhalu. Tą czarną serię trzeba przerwać! - mówią leśnicy i zapowiadają szkolenia na temat bezpieczeństwa podczas wyrębu.

Tragedia w Cichym zdarzyła się w sobotę wczesnym popołudniem. Mieszkaniec wsi Jacek S. i jego dwunastoletni syn Piotrek pojechali do lasu. W pewnym momencie jedno z ścinanych drzew upadło tak niefortunnie że zawiesiło się na sąsiadujących z nim gałęziach.

- Wtedy pień runął na stojącego dokładnie pod nim chłopca - mówi Roman Wolski, rzecznik prasowy nowotarskiej komendy policji. - Karetka nie dojechała w głąb lasu więc ojciec wziął rannego synka na ręce i zaniósł do domu. Przybyłe na miejsce pogotowie podjęło akcję reanimacyjną, która jednak nie dała rezultatu. Dziecko zmarło - dodaje Wolski. Sprawę wypadku bada nowotarska prokuratura.
Sobotni wypadek był czwartym jaki wydarzył się na przeciągu ostatnich dwóch tygodni w podtatrzańskich lasach. Mały Piotr S. dołączył więc do 54-letniego mieszkańca Zakopanego, który zmarł 10 marca na Brzezinach oraz mieszkańca Podwilka ( wypadek wydarzył się 12 marca - przyp. red.).
Co zrobić by do takich wypadków więcej nie dochodziło?
- Edukować ludzi - uważa Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
- W Polsce w chwili obecnej każdy kto ma własny las może - po wcześniejszej zgodzie leśniczego - wycinać drzewo bez najmniejszego szkolenia. By zapobiegać takim wypadkom musielibyśmy ustawić policjantów bez mała przy każdym smreku. To jak wiadomo jest nierealne - dodaje policjant.

Identyczny pomysł na rozwiązanie problemu leśnych wypadków ma Jan Piczura reprezentujący podhalańską wspólnotę 8 wsi, która gospodaruje lasami w gminie Kościelisko i Czarny Dunajec.
- W ciągu najbliższego miesiąca w każdej naszej wsi odbędą się spotkania sprawozdawczo - wyborcze w których uczestniczyć będą mieszkańcy. Zdecydowałem już że najważniejszą częścią tych spotkań będą jednak specjalne pogadanki na temat bezpieczeństwa podczas wyrębu - mówi Piczura. - Nie może być bowiem tak że każdy gazda ma w domu pilarkę ale rzadko który wie jak się z nią obchodzić. Samouków w tym zawodzie nie potrzeba.

Zdaniem wielu osób wypadki w górskich lasach zdarzać się będą jednak dalej. Wszystkiemu winna jest panująca w podhalańskich wsiach... bieda.

- Ludzie nie mają pracy a z czegoś trzeba żyć - uważa Dariusz Marek z Wróblówki. - Drewno jest teraz bardzo dobrze płatne. Dlatego ktoś kto ma własny las zawsze będzie chciał zarobić. Niestety ludzie ci nie mają odpowiedniego przygotowania i dochodzi do wypadków. Strasznie mi żal tego chłopca z Cichego. Jego ojca też. Przecież mały zmarł mu na rękach. To naprawdę straszna tragedia.
Okazuje się że niebezpieczeństwo jakie niesie za sobą las zauważyli też podhalańscy księża. W wielu miejscowościach podczas sumy przypominali oni wiernym że muszą bardziej uważać podczas pracy.

W siłę takiego przesłania nie wieży jednak Maria Kalisz, emerytowana nauczycielka.
- Na wsi już tak jest że przy gospodarstwie pracują całe rodziny. Kiedyś była masa wypadkach na roli, w których też cierpiały dzieci. Dopiero lata próśb i gróźb, spowodowały poprawę świadomości zagrożeń. Myślę że teraz też czeka nas długa droga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Johnny Wactor nie żyje. Tragiczna śmierć znanego aktora

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto