Badali turystów. Zakopane odwiedzają bogatsi goście

Przepytali 6000 osób

Badanie ruchu turystycznego na Podhalu było prowadzone w 2017 roku. Zostało ono wykonane na zlecenie województwa małopolskiego. Ankieterzy przepytali 6000 osób, z czego 1500 na Podhalu.

- Badania te są prowadzone od 2003 roku. Jednak w tym roku można z nich wyciągnąć naprawdę ciekawe i zaskakujące wnioski - uważa Andrzej Gut-Mostowy, zakopiański przedsiębiorca i członek zarządu Małopolskiej Organizacji Turystycznej, który zlecił szczegółową analizę wyników badań pod kątem gór.

Coraz więcej naszych

Po pierwsze zaskakuje fakt, że zwiększa się liczba samych Małopolan odwiedzających Zakopane - z 16,3 proc. w 2016 do 24,1 proc. w 2017 r. - Oprócz mieszkańców Mazowsza i Śląska (26 proc. gości w 2017 roku - przyp. red.) to kolejna grupa turystów najczęściej odwiedzających Podhale.

W ostatnim czasie Małopolska wybija się wręcz na sam przód, jeśli chodzi o wizyty krótkie. Widać to choćby już w tym roku. Dawniej bowiem listopad w Zakopanem był pusty, obecnie gdy nadchodzi weekend, miasto zapełnia się turystami - ocenia Gut-Mostowy, który sam prowadzi hotel i karczmy.

Jeśli spojrzymy na całość osób ankietowanych, to dominują jednak pobyty 4-7 dniowe.

Wśród gości zza granicy najczęściej odwiedzają nas mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Z roku na rok spada za to liczba Niemców.

Prywatne kwatery tracą

- Ciekawą rzeczą jest fakt, że zaczyna się zwiększać liczba osób, które wybierają noclegi w hotelach i pensjonatach, a spada liczba turystów nocujących w prywatnych kwaterach - zaznacza Gut-Mostowy.

Wciąż co prawda goście najczęściej wybierają kwatery prywatne (38,8 proc.), jednak w stosunku do 2016 roku to spadek aż o 10 proc. Zwiększyła się za to liczba gości kwaterujących się w hotelach i pensjonatach (jest to odpowiednio 29,8 proc. i 17,1 proc., wzrost o 2 i 7 proc.).

Zdaniem Guta-Mostowego to powinien być sygnał dla właścicieli prywatnych kwater, że standard ich obiektów może za niedługo nie wystarczać turystom.

Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej uważa, że ten wynik powinien cieszyć. Bo turyści w końcu zaczęli zwracać uwagę na jakość, a nie tylko na cenę. - Dlatego to najwyższy czas, żeby nasi przedsiębiorcy zaczęli zwracać uwagę na kategoryzację obiektów hotelarskich, odpowiedni standard. Inaczej może się okazać, że niektórzy po prostu wypadną z gry - mówi szefowa TIG.

To tym bardziej jest interesujące, że według ankiet zwiększa się także odsetek turystów, dla których proponowane na Podhalu ceny nie są za wysokie, a wręcz adekwatne do oferowanej jakości usług. Tak odpowiedziało 73 proc. badanych (jeśli chodzi o ceny biletów wstępu na atrakcje turystyczne - wzrost o 4 proc.) i 84 proc. (jeśli chodzi o ceny noclegów - wzrost o 6 proc.).

Na dodatek większość ankietowanych uznała, że ceny na Podhalu są porównywalne nie tylko z innymi rejonami Polski, ale i z innymi ośrodkami turystycznymi za granicą.

Są jednak i minusy

Żeby nie było tak słodko, ankietowani byli także przepytywani, co im przeszkadza na Podhalu. Według badań turystom wypoczywającym na Podhalu najbardziej doskwierają kwestie transportowe. Nie chodzi tu o problemy z wolnymi miejscami parkingowymi pod Giewontem w sezonie. Ale o sam dojazd w góry.

Na szczęście prace przy budowie nowej zakopianki już trwają. W przeciągu najbliższych lat sytuacja powinna się znacznie poprawić pod tym względem.

Drugim problemem, który razi turystów, to jest temat powszechnie poruszany każdej zimy. Chodzi o zanieczyszczenie powietrza.

- To też jest dla nas sygnał, że tatrzańskie gminy muszą w końcu zorganizować wspólny front i ruszyć do walki ze smogiem. Bo wszyscy na tym tracimy - uważa Wojtowicz.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto