Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Baca spłonął

HAK
Pożar w pensjonacie ,Baca" gasili strażacy z gmin: Zakopane, Biały Dunajec, Poronin i Kościelisko.   Fot. Halina KRACZYŃSKA
Pożar w pensjonacie ,Baca" gasili strażacy z gmin: Zakopane, Biały Dunajec, Poronin i Kościelisko. Fot. Halina KRACZYŃSKA
Już spod dworca widać było unoszący się nad zboczami Antałówki biały dym. Widać go było jeszcze wczoraj po południu, choć pożar zauważono tuż przed 22 poprzedniego dnia. - Było trochę po dziesiątej, gdy zauważyłem pożar.

Już spod dworca widać było unoszący się nad zboczami Antałówki biały dym. Widać go było jeszcze wczoraj po południu, choć pożar zauważono tuż przed 22 poprzedniego dnia. - Było trochę po dziesiątej, gdy zauważyłem pożar. Cały pensjonat stał w płomieniach. Najbardziej palił się dach, był cały czerwony od żaru - opowiada pan Marek Świerczyński, mieszkający przy ul. Smrekowej, przy tej samej co spalony pensjonat ,Baca". - Ale proszę pani, musiało się tak skończyć!

Pensjonat od prawie 4 lat stał pusty, po tym jak Zakłady Chemiczne z Alwernii sprzedały go jakiejś firmie z Polski, która zupełnie nie interesowała się posesją.

- Dawniej, jak jeszcze tu rządziła Alwernia, to w ,Bacy" życie kwitło! Ciągle byli goście, przyjeżdżały całe rodziny z dzieciakami. Ale skończyło się, gdy budynek został sprzedany - twierdzi pan Marek. - Od tego czasu zaczęło się rozkradanie, najazdy meliniarzy zewsząd. Grabiono co popadło. Moja żona gdy raz przechodziła obok pensjonatu, mało w głowę nie dostała kaloryferem, który ktoś wyrzucał przez okno. Jeszcze w ten poniedziałek samochodami przyjeżdżali i wymontowywali co mogli. Dla nas mieszkających tu po sąsiedzku, to był problem. Nocowali w domu bezdomni, ogniska, żeby się ogrzać w pokojach palili. Siedziały tu nieraz takie typy, że strach było dziecko samo drogą puścić. Zwracaliśmy się o pomoc do burmistrza, ale tłumaczył, że nie mogą odnaleźć właściciela, a poza tym jest to własność prywatna.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że parę tygodni temu pensjonat kupił nowy właściciel, a wczorajszy pożar - to nie przypadek.

- Ze wstępnych naszych ustaleń wynika, że prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez nieznanego sprawcę - wyjaśnia kapitan Stanisław Galica, rzecznik PSP w Zakopanem.

- Spaleniu uległy wszystkie trzy kondygnacje: dwa piętra i poddasze. Budynek był stary, mocno zniszczony, ściany zbudowano z trzciny. Dlatego tak długo trwa dogaszanie: ciągle tli się w ścianach ogień i musimy je burzyć - pokazuje na pracujących wewnątrz pensjonatu strażaków dowódca akcji, mł. kpt. Adam Romanowski z PSP Zakopane.

Akcję utrudniał znacznie brak dojazdu do posesji. Tylko dwóm samochodom jednostek z Olczy i Leszczyn udało się wjechać wąską nieodśnieżoną drogą do góry, na zbocze Antałówki. Pozostałe musiały pozostać na dole i stąd wężami pompować wodę do pensjonatu.

- Wodę dowoziliśmy z hydrantów z miasta. Tu na górze bowiem był tylko jeden - mówi dowódca akcji.

Na szczęście strażacy przeszukujący spalony budynek nie znaleźli - wbrew początkowym obawom - żadnych zwłok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto