- Chcemy uświadomić turystom, że pozowanie do zdjęć z owcą jest przykładaniem ręki do jej katorgi - mówi Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Zwierzę, które harnaś ciąga po Krupówkach, jest bowiem za małe, by mogło przebywać poza stadem. Dodatkowo jest niemal pewne, że cierpi ono z głodu.
Jej "pan" na pewno owieczki nie karmi, bo gdyby była najedzona, to mogłaby zrobić kupę na osobę, która bierze ją na ręce.
Zdaniem Czerskiej, spacerujący po Krupówkach turyści często nie mają pojęcia o cierpieniach owieczki. Dlatego kobieta postanowiła poinformować ich o tym na portalu społecznościowym Facebook. Założyła tam konto, na którym odradza turystom robienie sobie fotek z owieczką i zbójem.
Działań obrońców zwierząt nie rozumie jednak Piotr Żegleń. To właśnie on w sezonie pozuje do zdjęć z owieczką w stroju harnasia. - Moja owieczka ma bardzo dobre warunki - zapewnia góral. - Wbrew temu, co mówią obrońcy zwierząt, jest zawsze najedzona. By nie było jej zimno, założyłem jej ostatnio nawet malutkie "buciki" na raciczki. Dzięki nim nie marznie, gdy chodzi po śniegu - dodaje mężczyzna, który w dalszym ciągu zamierza pozować ze zwierzęciem do zdjęć na Krupówkach.
Walka animalsów z harnasiem toczy się też w zakopiańskiej prokuraturze, która na wniosek TTOZ wszczęła kilka miesięcy temu śledztwo w sprawie domniemanego znęcania się nad owieczką. Zanim jednak dojdzie do rozprawy, prokuratorzy muszą otrzymać od biegłego weterynarza raport, w którym ten zdecyduje, czy oderwana od stada owca cierpi psychicznie.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?