Celowe narażenie dziecka, brak wyobraźni czy skrajna nieodpowiedzialność rodziców? - to najdelikatniejsze uwagi mieszkańców Zawoi, jakie pojawiły się w reakcji na tragiczny wypadek, który wydarzył się w tej wiosce w piątek. Podczas tragicznego zdarzenia na jednej z prywatnych posesji poważnie ucierpiał 6-letni chłopczyk.
- Dziecko w tym wieku jeździło tam na motorze - mówi Anna Gąsiorek-Rezler, rzeczniczka prasowa suskiej policji. - To był mały motocykl, minicross, z silnikiem spalinowym. W pewnej chwili chłopiec spadł z maszyny i uderzył głową w ogrodzenie. W efekcie upadku, w jego głowę wbił się kawałek pręta. Na miejsce wezwano helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który w krytycznym stanie przewiózł malca do szpitala w Krakowie-Prokocimiu.
Policja prowadzi postępowanie w sprawie wypadku. Mundurowi nie chcą jeszcze dziś mówić, czy rodzice poszkodowanego mogą zostać oskarżeni o narażenie życia dziecka.
- 6-letni chłopiec jeszcze w piątek został poddany kilkugodzinnej operacji - mówi Magdalena Oberc ze szpitala w Prokocimiu. - Przeżył ją. Dziś jego stan jest ciężki, ale stabilny.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?