To będzie swoiste połączenie dwóch kropek na mapie – Gorlic i Trindade. Dzwon, 55-tonowy kolos, nie mógłby spełniać swojej funkcji, gdyby nie kowale z Glinika. To oni wykuli jego serce. Wprawdzie było to niemal cztery lata temu, więc większość załogi zdążyła już pewnie zapomnieć, ale zadanie do najłatwiejszych nie należało.
- Specjalizujemy się w rzeczach trudnych – podkreśla Andrzej Mierzwiński, dyrektor oddziału PGO Kuźnia Glinik w Gorlicach.
Precyzyjna robota
Serce miało ponad cztery metry długości, ważyło ponad trzy tony. Wprawdzie jego „produkcja” zajęła zaledwie dzień roboczy, czyli około ośmiu godzin, ale wcześniej pracę nad nim trzeba było szczegółowo zaplanować i przeliczyć. Możemy tutaj zdradzić, że dokumentację technologiczną opracowało dwóch inżynierów. Takie dzwonne serce to jeden element – z racji charakteru nie ma mowy o składaniu go z części, spawaniu, łączeniu czy tym podobnych działaniach. Co więcej, nie jest to kawał żelaza, prosty od początku do końca, ale o zróżnicowanej średnicy. W przypadku Vox Patris, od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów.
- Operator, który ręcznie wykonywał kucie odkuwki”, musiał wykazać się niezwykłym wyczuciem i delikatnością tak, aby serce się nie wykrzywiło w miejscu przewężenia – tłumaczy dalej Andrzej Mierzwiński.
Najmniejsza niezgodność z projektem, wpłynęłaby na jakość dźwięku.
Finał wielu lat starań
Prace nad dzwonem rozpoczęły się w 2014 roku. Jego wykonawcą jest konsorcjum polskich firm – Pracownia Ludwisarska Jana Felczyńskiego w Przemyślu oraz Rduch Bells & Clocks w Rydułtowach.
- Była to jak dotąd jedyna okazja, aby usłyszeć wyjątkowe, głębokie brzmienie polskiego olbrzyma. Postanowiłem uwiecznić ten moment i podzielić się nim z innymi. Osobiście oddałem temu projektowi całe moje serce – mówi Grzegorz Klyszcz, właściciel Rduch Bells&Clocks, współautor projektu. - Ze względu na skalę, jest to przedsięwzięcie bez precedensu – podkreśla.
By dzwon rozbrzmiał, jego serce musi uderzyć w wieniec, czyli najgrubszą część płaszcza. W tym celu trzeba go rozkołysać. W przypadku takiego kolosa zadanie wymaga wsparcia ze strony sześciu specjalnie zaprojektowanych do tego silników liniowych.
- Gorlicka Kura Bronka rozsiadła się na Rynku. Ma stos pisanek, czeka na jarmark
- Łużniańskie seniorki wspierane przez jednego mężczyznę zabrały się za robienie palm
- Olka jest po konsultacji w Paley European Institute. Lekarze dają nadzieję, ale...
- Siary. Park jeszcze nie otwarty, a już zniszczony. Co będzie dalej?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?