Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki nie mogą brać płatnych nocnych dyżurów

Anna Górska
Pielęgniarka Edyta Rożek sumiennie opiekuje się pacjentami podczas zwykłego, codziennego dyżuru FOT. ADAM WOJNAR
Pielęgniarka Edyta Rożek sumiennie opiekuje się pacjentami podczas zwykłego, codziennego dyżuru FOT. ADAM WOJNAR
Dyrektorzy większości krakowskich szpitali zabronili pielęgniarkom brać dodatkowe prywatne dyżury opłacane przez rodziny pacjentów. Argumentują, że siostry po takim nocnym dyżurze są wyczerpane i nie zajmą się należycie ...

Dyrektorzy większości krakowskich szpitali zabronili pielęgniarkom brać dodatkowe prywatne dyżury opłacane przez rodziny pacjentów. Argumentują, że siostry po takim nocnym dyżurze są wyczerpane i nie zajmą się należycie pozostałymi pacjentami. Pielęgniarek nie przekonują te tłumaczenia. Proponują dyrektorom zatrudnić więcej sióstr.

Agata Misiura, przewodnicząca Związku Pielęgniarek i Pielęgniarzy w Szpitalu im. Rydygiera nie ukrywa, że siostry chętnie wzięłyby na siebie dodatkowe zobowiązania. - Bo za tzw. prywatną noc rodzina chorego płaci od 100 do 150 zł - wyjaśnia Agata Misiura. - Dla moich koleżanek to okazja dorobienia do skromnej pensji - dodaje. Dyrektorzy większości krakowskich szpitali jednak mówią "nie" dodatkowej opiece pielęgnacyjnej.

Leszek Gora, rzecznik dyrektora Szpitala im. Żeromskiego, twierdzi, że pacjenci na wszystkich szpitalnych oddziałach mają zapewnioną pełną i fachową opiekę pielęgniarską i lekarską. - Dlatego nie ma potrzeby, aby chorzy korzystali z prywatnych nocnych dyżurów - zaznacza. Na II oddziale chorób wewnętrznych w "Żeromskim" są 64 łóżka, w tym pięć łóżek ma intensywny nadzór kardiologiczny. W dzień tymi chorymi opiekuje się siedem pielęgniarek, w nocy tylko cztery.

Czy cztery siostry dają sobie radę z 64 chorymi? Grażyna Piotrowska, której mama w ciężkim stanie przebywa od kilku tygodni w "Żeromskim", twierdzi, że nie. Dlatego chciała jej zapewnić dodatkową opiekę pielęgnacyjną. Dyrekcja szpitala nie pozwoliła. Dlaczego? Leszek Gora mówi krótko. - Pielęgniarki mają ciężką pracę, ale doskonale sobie radzą. Żadnych skarg do tej pory nie było - ucina. Podkreśla, że w razie potrzeby ordynator prosi o wsparcie z innych oddziałów. Jest także druga strona medalu.

Po całonocnym prywatnym dyżurze pielęgniarka musi przepracować kolejne dwanaście godzin na oddziale. Leokadia Wilczek-Filipska, pielęgniarka oddziałowa na intensywnej terapii w krakowskim "Rydygierze", zastanawia się, czy siostra będzie należycie się opiekowała pacjentami po ciężkiej nocy?
- Pielęgniarki są i tak obciążone pracą - mówi Wilczek-Filipska. - Mają rodziny, dodatkowe etaty w innych przychodniach - wyjaśnia.

Agata Misiura zgadza się, że jej koleżanki ciężko pracują. - Ale dlaczego mają cierpieć pacjenci? Niech dyrektorzy szpitali zatrudnią więcej pielęgniarek - proponuje Misiura. - Wtedy nie będzie problemów z odpoczynkiem po nocnym płatnym dyżurze - dodaje. Dyrektorzy jednak przekonują, że nowe etaty pielęgniarskie nie są konieczne i aktualny stan zatrudnienia nie wymaga korekt. Z uzyskaniem dodatkowego dyżuru nie mają natomiast problemu pacjenci w Uniwersyteckim Szpitalu w Krakowie.

Anna Niedźwiecka, rzeczniczka dyrektora, zdradza, że w poszczególnych wypadkach ordynatorzy idą na rękę rodzinom. - Zdarza się to najczęściej na oddziale neurochirurgii, gdzie są pacjenci po skomplikowanych operacjach - mówi. W krakowskim ginekologiczno-położniczym szpitalu "Ujastek" również każdy potrzebujący otrzyma indywidualną opiekę.

Krakowskie stawki za prywatną noc są podobne do łódzkich i rzeszowskich. Są jednak znacznie niższe od tych z warszawskich lecznic. Pacjenci stołecznych szpitali za dodatkową opiekę pielęgnacyjną muszą zapłacić około 300-350 zł. Adam Wojnarowski, emeryt z Bochni, miał dwa lata temu zawał serca. Od tego momentu często przebywa w szpitalu. Na indywidualną opiekę go nie stać. -Jestem oburzony - denerwuje się Adam Wojnarowski. - Dlaczego bogaty chory może zapewnić sobie lepsze warunki w publicznym szpitalu niż osoba biedna? Wszyscy muszą mieć równy dostęp do leczenia - zaznacza mieszkaniec Bochni.

Tomasz Filarski, rzecznik praw pacjenta w małopolskim oddziale funduszu zdrowia, mówi jednoznacznie, że dyrekcja szpitala powinna zapewnić opiekę na wysokim poziomie, by żaden pacjent nie był zmuszony do korzystania z dodatkowych usług pielęgniarki czy lekarza. - Jeśli jednak chory zdecyduje się na płatną opiekę, ma do niej prawo - tłumaczy Filarski. Jeżeli taki pacjent otrzyma negatywną odpowiedź, może zgłosić swój problem do rzecznika pod nr 012 2988303.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto