- O tym, że ktoś zabił szczenięta, dowiedzieliśmy się przypadkowo - mówi Beata Czerska z TTOZ. - Zaalarmował nas jeden z sąsiadów. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się że właścicielka zwierząt to nasza była działaczka, która cała we łzach powiedziała, że podczas jej nieobecności jej wnuczek uśmiercił dwa szczeniaczki. Najprawdopodobniej wrzucił pieski do potoku. Wezwaliśmy więc policję - dodaje Beata Czerska.
- Szczenięta rzeczywiście zniknęły - mówi Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. - Ciężko jednak jednoznacznie stwierdzić, co się z nimi stało. W chwili obecnej próbujemy przesłuchać podejrzewanego wnuczka. Jest to trudne, bo nie możemy go znaleźć.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?