Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: tłumy witały nowy rok na Krupówkach [FOTO]

Halina Kraczyńska
Pełny od nietrzeźwych areszt w Nowym Targu, pijani na ulicach, zbierani przez policjantów, aby nie zamarzli, pijani za kierownicą... Tak "na mocnej bani" mieszkańcy Podhala i tysiące turystów pod Tatrami przywitało ten trudny - według zapowiedzi - 2012 rok. Wszystkie jednak służby zaznaczają, że noc sylwestrowa była wyjątkowo spokojna. Obyło się bez poważnych wypadków i rozbojów. Jedynie ratownicy TOPR spędzili tę noc w górach na ratowaniu zabłąkanych turystów. Ale i tu akcja skończyła się pomyślnie.

Prawie sto interwencji odnotowali nowotarscy i zakopiańscy policjanci. - My mieliśmy co prawda ponad pięćdziesiąt interwencji, jednak wszystkie były drobne - podkreśla podinsp. Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji. - Nie było żadnych rozbojów, większych pobić, wypadków. Ot, tylko sprzeczka narzeczonych, tak zwane "leżaczki", którym trzeba było pomóc wstać, aby nie zamarzli na ulicy. Trzech z nich musieliśmy pozostawić do wytrzeźwienia, jednego aż w areszcie w Limanowej.

Podobnie noc sylwestrowa upłynęła nowotarskim policjantom. Interweniowali ponad czterdzieści razy, ale również - jak zaznacza oficer dyżurny komendy policji w Nowym Targu - były to sprawy drobne, w większości związane z upojeniem alkoholowym.

- Mamy dziś zapchany areszt od osób zatrzymanych do wytrzeźwienia - wyjaśnia oficer dyżurny nowotarskiej policji. - Nawet jeszcze dziś rano zatrzymaliśmy dwie, u których alkomat wykazał półtora promila.

Ta noc okazała się pracowita także dla ratowników TOPR, oraz strażników TPN i straży granicznej.

- Mieliśmy cztery interwencje na Gubałówce, urazy głowy, nóg, pocięte palce, wybity bark turysty w rejonie Morskiego Oka - podsumowuje Marcin Józefowicz, ratownik dyżurny TOPR. - Zadzwoniła na centralę dwójka taterników, że ma problem ze znalezieniem drogi w dół w rejonie Niebieskiej Turni.
Pięciu ratowników wyruszyło z Hali Gąsienicowej i Pięciu Stawów w rejon, skąd pomocy wzywali taternicy.

- Ratownicy dotarli w ten rejon o godzinie 4.50, ale zdecydowali poczekać do świtu, by mógł wystartować śmigłowiec - relacjonuje ratownik dyżurny.
Taternicy bezpiecznie zostali przewiezieni do Zakopanego.
Wolnego w noc sylwestrową nie mieli też strażnicy parkowi TPN oraz straż graniczna.

- Pracowaliśmy przez całą noc, ale muszę przyznać, że było spokojnie raczej i cicho - podkreśla Edward Wlazło, komendant straży parku w TPN. - Owszem, parę rakiet zostało w górach wypuszczonych (m.in. na Giewoncie - przyp. red.), mimo apeli dyrektora TPN i plakatów, by zachować ciszę. Były też kuligi, ogniska i zorganizowana zabawa sylwestrowa na terenie parku, ale wszystko w ramach przyzwoitości.

Niewątpliwie na to, że sylwestrowa noc przeszła spokojnie i bez ekscesów, wpłynął fakt, iż na Podhale przyjechało mniej niż w roku ubiegłym gości. Nie było tłumów. - Zawsze Nowy Rok witały tłumy na Krupówkach, tym razem szaleństwa nie było - mówi Andrzej Mrowca, mieszkaniec Zakopanego.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto