Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: Radni chcą przywrócić narciarstwo na Gubałówce

Mateusiak Tomasz
Od kiedy w 2005 roku zamknięto trasę narciarską na Gubałówce, w Zakopanem powstało sporo planów na narciarską reaktywację tej góry. Nigdy jednak nie miały aż takiego poparcia władz miast jak teraz. Na ostatniej sesji radni spod Giewontu udowodnili, że narciarstwo na Gubałówce to jest dla nich priorytet.

Na sesji w ostatni czwartek Rada Miasta po raz czwarty podjęła próbę uchwalenia „stanowiska w sprawie reaktywacji narciarstwa na Gubałówce”. Choć trudno w to uwierzyć, dopiero tym razem głosowanie zakończyło się pomyślnie dla miłośników białego szaleństwa.

Wiedzą, jak obejść Byrcynów

Stanowisko było potrzebne, bo oficjalnie w Zakopanem nie ma nikogo poza rodziną Gąsienica Byrcynów i kilkunastu jej zwolenników, kto głośno mówiłby, że narciarstwo na Gubałówce nie jest potrzebne. Do tej pory jednak miejskie plany nie były w tej sprawie realne.

Dla całego pasma Gubałówki obowiązuje - uchwalony w 2008 roku Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, który przewiduje, że obszary udostępnione miłośnikom białego szaleństwa to tylko historyczna trasa, którą 13 lat temu zablokowali Gąsienica Byrcynowie (na mapie tereny zaznaczone na zielono).

Sąsiednie grunty to w planach lasy lub użytki rolne.

Tymczasem w 2014 roku Polskie Koleje Linowe, właściciel kolejki na Gubałówkę, wobec niemożności dogadania się z rodziną Byrcynów, przedstawiły plan budowy nowych tras zjazdowych (na mapie tereny zaznaczone na żółto) oraz trzech nowych wyciągów. Inwestycje te w konsekwencji pozwoliłyby obejść działki Gąsieniców Byrcynów i uniezależnić reaktywację stacji narciarskiej od ich dobrej woli.

Muszą zmienić plany

- Problem polegał na tym, że nowe trasy powstaną tylko, gdy pozwoli na to plan miejscowy - mówi Bartłomiej Bryjak, zakopiański radny i szef komisji urbanistyki. PKL wystąpiły o zmiany w planie miejscowym już 4 lata temu. Burmistrz Leszek Dorula dotychczas nie chciał dołączyć się do zmian.

- Uchwaliliśmy więc teraz takie stanowisko, by go do tego zmusić - mówi radny Bryjak.

Co na to Dorula? Tłumaczy, że jest za reaktywacją Gubałówki, ale chce równie mocno bronić prawa własności.

- Z mojej wiedzy wynika bowiem, że PKL chcą budować nowe stoki na terenach, które nie należą do niego - mówi Dorula. Burmistrz nie ma pełnej informacji z iloma właścicielami gruntów PKL zawarły porozumienie na dzierżawę od nich terenu pod wyciągi. Szacuje, że wstępne umowy zawarło 50-90 procent właścicieli terenu. Chcę też sprostować, że radni mnie do niczego nie zmuszają! Ba. To ja wyszedłem do nich z inicjatywą zmiany planów na Gubałówce. Spytałem ich w jakim zakresie będziemy to robić. Odpowiadali mi na to 3 lata!

Są też przeciwnicy

- Mam jednak sygnały od ludzi mających ziemię na Gubałówce, którzy na żadne zmiany się nie zgadzają. Dlatego musiałem mieć poparcie Rady Miasta, że zaczynamy działać wbrew takim głosom górali - nie kryje.

Jak dodaje, teraz zleci opracowanie planu, potem zostaną ogłoszone konsultacje społeczne w tej kontrowersyjnej sprawie. - Wówczas dowiemy się dokładnie, ilu właścicieli ziemi na Gubałówce jest „za”, a ilu jest „przeciw” budowie tam tras - mówi burmistrz.

Marta Gratkowska
- kierownik Biura Planowania Przestrzennego w UM Zakopane

Choć nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, bo, moim zdaniem, prawo własności i zdanie właściciela trzeba szanować, jest teoretycznie możliwe, że radni uchwalą zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego mimo sprzeciwu właścicieli gruntów, których będą dotyczyć zmiany. Radni mają bowiem inicjatywę tworzenia prawa miejscowego i mogą uznać, że lepiej od części mieszkańców wiedzą, co jest dla miasta dobre, a co złe. Tak jest np. z drogami. Te planuje się na prywatnych działkach, mimo że ich właściciele pewnie woleliby mieć tam tereny budowlane. Wybiera się jednak interes miasta, a nie jednostki. Czy w przypadku Gubałówki będzie podobnie? Nie chcę dywagować.

Dziś można szacować, że za budową nowych tras narciarskich będzie około 70 proc. właścicieli ziemi na górze. Tyle osób zrzeszonych jest w Stowarzyszeniu Rozwoju Gubałówki.

- Gmina niech da nam szansę, a wybudujemy stację na swoich terenach lub przekonamy niezdecydowanych - mówi Andrzej Gibała, lider stowarzyszenia. Czy zrobią to razem z PKL czy sami - założymy spółkę to sprawa otwarta. Podobnego zdania jest Bryjak. - Zakopane musi wreszcie określić kierunki rozwoju - mówi radny. Jest przekonany, że w mieście większość mieszkańców niecierpliwie czeka na reaktywację Gubałówki.

- Dlatego byłbym skłonny zagłosować za zmianą planów na górze nawet pomimo sprzeciwu części tamtejszych mieszkańców. Jako radni właśnie zostaliśmy po to wybrani, by podejmować trudne, ale strategiczne dla miasta decyzje.

Rodzina Gąsienica Byrcynów jest zmianom przeciwna. Na sesji jej przedstawiciele wykrzykiwali, że szykuje się zamach na ich własność.

Paweł Szot, mieszkaniec Zakopanego

Jestem za tym, by zmienić plany dla Gubałówki. Tam teraz są lasy. Zmiana na stoki pozwoli właścicielom tych gruntów zarobić. Nikt więc nie robi im krzywdy, a raczej obdaruje szansą na lepszy zarobek. Ci ludzie muszą to wreszcie zrozumieć. Gubałówka jest potrzebna temu miastu do życia.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto