Sprawa dotyczy wydarzeń z 23 marca 2011 roku, kiedy to między sąsiadami doszło do bójki. Jan C. - który sam siebie w wywiadach radiowych nazywał "najtwardszym góralem z Bukowiny" - i jego syn Bartłomiej C. zeznali, że zostali brutalnie napadnięci przez pozostałych. Z kolei m.in. Janusz S. mówi, że było na odwrót.
W wyniku bójki najpoważniej ucierpiał 22-letni Bartłomiej. Miał ciężkie obrażenie głowy i złamaną rękę. Jak sam mówił, ledwo mógł ustać na nogach.
Z zeznań Bartłomieja C. wynikło, że Jan S., Paweł S., Władysław T. i jeszcze dwie inne osoby napadły na samochód marki BMW, którym jechali Bartłomiej i Andrzej T.
Kiedy wjechali na posesję Jana C., wspomniana grupka miała zatrzymać pojazd, zniszczyć go za pomocą metalowych rurek, wyciągnąć 22-latka na zewnątrz i brutalnie go pobić.
- Ośmiu chłopa biło mnie po głowie. Chcieli zabić, to gdzie mieli bić, jak nie po głowie właśnie? - pytał wzburzony Bartłomiej C.
- Syna mi chcieli zabić! - wykrzyczał z rozpaczą Jan C.
To nie była pierwsza awantura między tymi sąsiadami. Już od dawna nie żyją ze sobą w zgodzie. - Jan C. jest bardzo agresywny - zeznawała Barbara T., żona Władysława T. i sąsiadka Jana C. - Straszy nasze dzieci, że im zrobi krzywdę. Boję się o nasze życie - dodała.
Niemal przez całą rozprawę Jan C. miał coś do dodania. Przerywał świadkom i sędziemu. W końcu sędzia Janusz Kukla zagroził, że wyrzuci za drzwi niesfornego górala. Cała sytuacja przerosła świadka Barbarę T. Kobieta zasłabła i musiała opuścić salę rozpraw.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?