Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: Król Dopalaczy wraca do branży

Piotr Odorczuk
Dawid Bratko
Dawid Bratko Fot. archiwum
Dawid Bratko, 23-letni przedsiębiorca z Łodzi znany jako "król dopalaczy" zapowiedział, że wznawia działalność. W piątek organizuje w Zakopanem konferencję prasową, na której zaprezentuje swoje spostrzeżenia na temat sprzedaży dopalaczy.

Bratko wybrał piątkowy termin i miejsce nieprzypadkowo. W piątek w Zakopanem będą tłumy, bo na Wielkiej Krokwi będzie trwał konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich z udziałem Adama Małysza. - Na konferencji pan Bratko będzie mówił o swojej obecnej sytuacji oraz dalszych planach - mówi Maciej Walkosz, pracownik firmy wynajętej do zorganizowania konferencji w Zakopanem. - Na razie nie mogę mówić o szczegółach oświadczenia naszego klienta - zastrzega Walkosz.

Dawid Bratko był jednym z największych potentatów na rynku dopalaczy. Założył sieć sklepów, których w szczytowym momencie miał ponad 100 w całym kraju. Aż do października ubiegłego roku grał na nosie organom państwowym, które nie mogły znaleźć sposobu na zatrzymanie handlu substancjami psychoaktywnymi. Bratko handlował dopalaczami również w internecie. W błyskawicznym tempie dorobił się majątku. Kupował luksusowe samochody, nie krył się z bogactwem. Nie przeszkadzało mu, że po zażyciu sprzedawanych w jego sklepach produktów młodzi ludzie umierali nagle, np. na zawał.
W październiku sanepid i policja zaczęły zamykać sklepy z dopalaczami. Bratko mimo ostrzeżeń próbował obejść zakaz, zerwał plomby sanepidu na jednym ze swoich sklepów i chciał sprzedawać dopalacze. Kilka minut później został zatrzymany przez policję a media obiegły fotografie "króla dopalaczy" w kajdankach.

Teraz na stronie internetowej należącej do niego sieci sklepów widnieje reklama napoju energetycznego i prawdopodobnie Bratko będzie próbował wykorzystać popularność, jaką zdobył na aferze z dopalaczami, by promować swój nowy produkt. Dawid Bratko zanim został "królem dopalaczy", był zarobkowym emigrantem. Wyjechał do Anglii, gdzie pracował w knajpie jako barman. To tam pierwszy raz zetknął się z dopalaczami. Po powrocie do kraju otworzył własny sklep, a potem kolejne. Zysk ze sprzedaży w pierwszym roku działalności wyniósł 5,5 mln zł. Zanim posłowie przegłosowali zakaz handlu dopalaczami Bratko dorobił się fortuny.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto