Furmanowa to leżąca na południowym zboczu Gubałówki dzielnica Zakopanego. Mieszkający tam ludzie mają spory problem. Do ich przysiółka z centrum miasta nie prowadzi żadna normalna droga. Jedyna, jaka istnieje, po każdej ulewie zamienia się w koryto rzeki. Mieszkańcy do miasta dostają się objazdem przez sąsiednią gminę Poronin.
Mieszkańcy Furmanowej znów przypomnieli o potrzebie budowy drogi do ich osady
- Żyjemy jak w średniowieczu. W razie tragedii nie dotrze tu karetka, nawet jadąc przez Poronin w końcu utknie w błocie - mówią.
- To się wreszcie musi zmienić. Dlatego od kilku miesięcy walczymy o budowę drogi do naszych domów - mówi Jacek Kalata, przedstawiciel mieszkańców Furmanowej.
Walka górali o drogę przybiera różne formy. Początkowo mieszkańcy jedynie zabiegali o swoje racje na sesjach Rady Miasta. W lipcu uznali to za bezskuteczne i zagrozili, że jeśli miasto nie wykona realnego kroku w stronę budowy drogi, zablokują zakopiankę w momencie, gdy będą nią przejeżdżali kolarze biorący udział w Tour de Pologne. Do blokady nie doszło.
Wczoraj (poniedziałek 29 października) na sesji górale z Furmanowej pojawili się ponownie. Na salę obrad weszli uzbrojeni w
koszyk jajek oraz specjalną "lektykę", w której wnieśli dorodnego barana.
- To zwierzę to prezent dla burmistrza - mówi Jacek Kalata. - Skoro burmistrz nie umie zaopiekować się nami, mieszkańcami, to może uda mu się zaopiekować tym zwierzęciem - dodał Kalata, który po raz kolejny powtórzył, że mieszkańcy Furmanowej żądają, by miasto wybudowało im drogę i jej odwodnienie. Przedstawiciel górali przy okazji wytłumaczył też, po co przyniósł ze sobą do magistratu jajka. - To, co robi z nami urząd, to są "jaja" - stwierdził. - Dlatego też przynieśliśmy jaja, bo chcemy, by Zakopane, które nie umie nam pomóc, oddało naszą dzielnicę gminie Poronin. Jeśli tak nie będzie, a my znów usłyszymy z ust urzędników, że jesteśmy częścią Zakopanego, rzucimy w nich jajkami.
Happening mieszkańców Furmanowej burmistrzowi się nie spodobał.
- Moim zdaniem to, co się stało, to polityczne awanturnictwo - twierdzi burmistrz. - Jako pierwszy burmistrz od lat zająłem się sprawą Furmanowej i już teraz mam opracowaną dokumentację na tę drogę. Będzie ona jednak kosztowna i realizowana etapami. Pan Kalata o tym wie. Mimo to przynosi tu barany i chce ośmieszyć mnie i radnych. Nie życzę sobie tego!
Baran, który pojawił się na sesji, był prezentem górali z Furmanowej dla burmistrza Majchra
Prezent nie był tani. Dorosły baran jest wart około 300 zł
Zobacz zmagania zawodników w morderczym biegu z Ronda Kuźnickiego na szczyt Kasprowego Wierchu
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?