Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków: cel jest bardzo jasny, czyli wreszcie pokonać Lecha

Bartosz Karcz
Tak 15 marca 2008 roku piłkarze Wisły Kraków cieszyli się po wygraniu meczu z Lechem w Poznaniu. Od tamtej pory wiślacy nie zdołali pokonać "Kolejorza". W niedzielę ma się to zmienić
Tak 15 marca 2008 roku piłkarze Wisły Kraków cieszyli się po wygraniu meczu z Lechem w Poznaniu. Od tamtej pory wiślacy nie zdołali pokonać "Kolejorza". W niedzielę ma się to zmienić Grzegorz Dembiński
15 marca 2008 r. piłkarze Wisły Kraków ostatni raz pokonali Lecha Poznań. Po świetnym spotkaniu "Biała Gwiazda" wygrała wtedy przy ul. Bułgarskiej 2:1 i znacznie przybliżyła się do wywalczenia mistrzostwa Polski. Później były już tylko zwycięstwa "Kolejorza" albo remisy.

W niedzielę będzie jednak okazja poprawić statystyki. Wisła zagra we Wronkach z drużyną, która ostatnio jest w głębokim kryzysie, a w dodatku ma poważne problemy kadrowe.

Od marca 2008 roku wiślacy zagrali z Lechem pięć razy. Te pięć spotkań przyniosło cztery porażki (jedną w lidze, dwa w Pucharze Polski i jedną w rzutach karnych w spotkaniu o Superpuchar) oraz jeden remis w ostatnim meczu ligowym obu drużyn.

O tym właśnie spotkaniu wspomina trener Wisły, Maciej Skorża. - Pamiętam, że Franciszek Smuda cieszył się wtedy z tego podziału punktów, bo Lech zachował przewagę nad nami - mówi Skorża. - Byłem tym zdziwiony, bo przecież poznaniacy mogli nas wtedy wyeliminować z walki o mistrzostwo Polski. Nie zrobili tego i wszyscy wiemy gdzie ostatecznie powędrował tytuł. Teraz sytuacja jest podobna, ale to my mamy szansę pozbyć się jednego z rywali w walce o koronę. I zrobimy wszystko, żeby tak się właśnie stało. Chcemy powiększyć przewagę nad Lechem do czternastu punktów, dlatego do Wronek jedziemy nie po remis, ale po zwycięstwo.

Trudno się dziwić szkoleniowcowi Wisły, że tak zdecydowanie zapowiada walkę o trzy punkty. Wisła robi przecież w tym sezonie w lidze co chce, jak chce i z kim chce. Remisowy mecz z Polonią Bytom jest tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę, a osiem zwycięstw w dziewięciu meczach musi budzić uznanie obserwatorów polskiej ekstraklasy.

Również sytuacja kadrowa wiślaków jest dobra. Krakowianie mają szeroką kadrę, co uwidocznił choćby ostatni mecz ze Śląskiem Wrocław. "Biała Gwiazda" straciła przed nim lidera drużyny, Radosława Sobolewskiego. I co? I wystąpił w jego miejsce Tomas Jirsak, zespół jako całość rozegrał najlepsze spotkanie w sezonie, a brak "Sobola" praktycznie był nie do zauważenia.

Przed meczem z Lechem Skorży nie przybyło kłopotów. Kontuzjowani są tylko ci gracze, którzy z urazami zmagają się od dłuższego czasu - Boguski, Garguła oraz nieco krótszego - Singlar, Sobolewski. Co najważniejsze jednak, wszyscy zawodnicy, którzy ostatnio przebywali na zgrupowaniach reprezentacji, wrócili z nich zdrowi i są do dyspozycji Skorży.

Diametralnie inaczej wygląda sytuacja Lecha. Poznaniacy zagrali dwa dobre mecze na początek sezonu, a później zaczęli zawodzić na całej linii. Tracili punkty i u siebie i na wyjazdach. Efekt? Już jedenaście punktów straty do liderującej Wisły. Takiego scenariusza, po dziewięciu zaledwie kolejkach, w Poznaniu nikt się nie spodziewał. Jakby tego było mało, trener Jacek Zieliński ma ogromne problemy kadrowe. Szczególnie dotyczą one ataku.

"Kolejorzowi" został JEDEN pełnowartościowy napastnik. Mowa o Robercie Lewandowskim. Jego potencjalnych partnerów w pierwszej linii z gry wyeliminowały bądź urazy (Krzysztof Chrapek, Tomasz Mikołajczak), bądź odesłanie do zespołu Młodej Ekstraklasy (Hernan Rengifo). W Poznaniu liczyli, że do gry z Wisłą będzie gotowy przynajmniej stoper Manuel Arboleda, który leczył w ostatnim czasie mięsień uda. I choć ostateczna decyzja o ewentualnym występie Kolumbijczyka ma zapaść dopiero dzisiaj, to szanse na to, że Arboleda zagra, są w tym momencie minimalne.

Lech nie będzie miał za sobą również atutu własnego stadionu. Co prawda właśnie meczem z Wisłą "Kolejorz" miał wrócić na Bułgarską, ale ponieważ prace na poznańskim obiekcie nieco się opóźniły, mecz odbędzie się we Wronkach, w których Lechowi gra się po prostu źle. Z trzech spotkań, rozegranych w roli gospodarza na wronieckim stadionie, poznaniacy wygrali tylko jedno - z Odrą Wodzisław Śl. Cudem uratowali remis z Bełchatowem i wyraźnie przegrali z Polonią Warszawa.

Wisła tymczasem w tym sezonie zgromadziła komplet punktów w wyjazdowych spotkaniach. Krakowianie pojechali do Wielkopolski mocno zmobilizowani. Jedynym problemem może być dla nich tzw. wirus FIFA, czyli słabszy mecz po przerwie reprezentacyjnej. Tylko że Lech też oddał do kadry kilku swoich piłkarzy... Jak będzie, przekonamy się już w niedzielę. Początek meczu o godz. 17.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków: cel jest bardzo jasny, czyli wreszcie pokonać Lecha - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto