Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa pijanego księdza umorzona

Tomasz Mateusiak
Czy osoba duchowna może sobie pozwolić na więcej niż zwykły Kowalski Takie pytanie zadają sobie mieszkańcy powiatu suskiego. Pytają, bo nie mogą uwierzyć, że jeden z miejscowych księży - mimo spowodowania kolizji po pijanemu - wkrótce może odzyskać prawo jazdy.

Przed sądem w Suchej Beskidzkiej zakończyła się już sprawa księdza Stanisława B. Duchowny, który jeszcze niedawno był proboszczem parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Suchej Beskidzkiej, usiadł na ławie oskarżonych w konsekwencji kolizji, jaką spowodował 7 grudnia ub.r.

W Zembrzycach wjechał wtedy samochodem do rowu, dachował i mocno się potłukł. Miał 1,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zdaniem śledczych ksiądz zachował się nagannie i trzeba go ukarać, jednak sąd był dla duchownego bardzo łaskawy.

- Sprawa przeciwko Stanisławowi B. została warunkowo umorzona na okres próby 2 lat - mówi sędzia Beata Górszczyk, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Krakowie.

Duchownemu zostało odebrane prawo jazdy na okres jednego roku. Już w grudniu br., bez ponownego zdawania egzaminu, będzie je mógł odzyskać. Musiał także wpłacić na cel charytatywny 2 tys. zł.

Wyrok oznacza, że przez najbliższe dwa lata duchowny nie będzie mógł popełnić podobnego przestępstwa, bo wtedy warunkowo umorzona sprawa wróci na wokandę.

W uzasadnieniu wyroku suski Sąd Rejonowy stwierdził, że kara jest wystarczająca, bo Stanisław B. do tej pory nie był karany, a poza tym wcześniej poniósł karę w postaci utraty probostwa.

- Duchowny przestał też pić a także sam ukorzył się przed swymi wiernymi pisząc do nich w Boże Narodzenie 2013 roku list, w którym przeprosił za wypadek i swój alkoholizm - kończy sędzia Górszczyk.
Z naszych informacji wynika, że na taki wyrok sądu mógł mieć wpływ list, jaki w sprawie oskarżonego przysłał do sądu metropolita krakowski, ks. kard. Dziwisz.

Tłumaczenie, że ksiądz Stanisław B. jest już wystarczająco ukarany przez los, nie przekonuje jednak wszystkich mieszkańców Suchej.

- Rozumiem, że ksiądz się pokajał i przestał pić, ale kara, jaką mu wymierzono, to w zasadzie nie kara - uważa Małgorzata Lichaj, mieszkanka Suchej Beskidzkiej. - Mojego szwagra skazali na 2 lata w zawieszeniu za to, że jechał na rowerze i miał 1 promil. Ksiądz miał dwa razy więcej, spowodował kolizję i nie będzie ukarany?

- Nam też decyzja sądu wydaje się łagodna - mówi Stanisława Stanek, prokurator rejonowa z Suchej Beskidzkiej. Zapowiada odwołanie od wyroku sądu.

- W apelacji prosimy o ponowne rozpoznanie sprawy w sądzie I instancji - mówi "Krakowskiej" pani prokurator. Jeśli to się uda, prokuratura w kolejnym procesie będzie domagać się dla duchownego kary więzienia w zawieszeniu oraz pozbawienia go prawa jazdy na dłuższy czas.

W piątek próbowaliśmy porozmawiać o tej sytuacji z księdzem B. Był nieosiągalny.
Komentarza nie udało się też uzyskać od krakowskiej kurii.

Ksiądz Stanisław B. nie jest już proboszczem i prałatem Suchej Beskidzkiej, dalej mieszka pod Babią Górą. Po tym jak duchowny w kwietniu wrócił z leczenia odwykowego w zamkniętym ośrodku w Warszawie, kard. Dziwisz pozwolił mu wrócić do Suchej, gdzie zamieszkał na plebanii i ma wspomagać nowego proboszcza parafii, ks. Andrzeja Klimarę. Kardynał prosił też górali, by modlili się za duchownego "z przeszłością".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto