Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sebastian Stemplewski z Oświęcimia po raz drugi walczył z Franciszkiem Smudą

Jerzy Zaborski
Trener Soły Sebastian Stemplewski (z lewej) wyróżnienie odebrał od redaktora naczelnego  „Gazety Krakowskej” Wojciecha Harpuli (z prawej) i przedstawiciela MZPN  Zdzisława Kapki.
Trener Soły Sebastian Stemplewski (z lewej) wyróżnienie odebrał od redaktora naczelnego „Gazety Krakowskej” Wojciecha Harpuli (z prawej) i przedstawiciela MZPN  Zdzisława Kapki. Fot. Andrzej Banaś
Sebastian Stemplewski z Soły Oświęcim zajął 4. miejsce wśród trenerów w naszym plebiscycie na Najlepszego Piłkarza i Trenera Małopolski.

Podobno miejsce tuż poza podium jest najgorsze dla każdego sportowca...

W moim przypadku to nie ma potwierdzenia. Na „pudle” znaleźli się trenerzy pracujący na szczeblu centralnym. Wynik jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Nawet nie mogę się mierzyć z Franciszkiem Smudą, który okazał się najlepszy w głosowaniu kibiców. Trzeci był Mirosław Hajdo, także znany nie tylko na krakowskim rynku piłkarskim, ale i krajowym. Jestem z Zagłębia. Myślę, że dzięki pracy, którą wykonuję w trzecioligowej Sole Oświęcim, oraz plebiscytowi „Gazety Krakowskiej”, moje nazwisko zaistniało także w Małopolsce. Na razie to taki świecący punkcik, ale może z czasem rozbłyśnie...

Sportowa gala była okazją do spotkania ze sławami polskiego futbolu, które na co dzień można oglądać głównie w telewizji..
.

Po letniej wizycie Wisły w Oświęcimiu, gdy grała sparing z Sołą, powiedziałem na konferencji prasowej, że w przyszłości chciałbym z wielkim „Franzem” stanąć do walki w meczu mistrzowskim. Nie przypuszczałem, że kilka miesięcy później znowu będę miał możliwość rywalizacji z nim, choć w nieco innym wymiarze, i stanąć u jego boku. Marzenie spotkania się na boisku wciąż pozostaje aktualne (śmiech). Mam przecież dopiero 38 lat.

Czy to pierwsze wyróżnienie w Pana karierze?

Tak, bo moja trenerska przygoda trwa zaledwie pięć lat i nieprzerwanie związana jest z Sołą. Przeszedłem z nią długą drogę, od oświęcimskiej klasy A do trzeciej ligi. Cieszę się, że moja praca została dostrzeżona i doceniona. Ten sukces, bo w takich kategoriach odbieram czwartą lokatę, będzie dla mnie motywacją do jeszcze cięższej pracy.

Śledził Pan na bieżąco wyniki plebiscytu?

Nie. Wiedziałem, że się odbywa i zostałem do niego nominowany. Już to było dla mnie wyróżnieniem. Potem, w trakcie obozu w Szczyrku, zostałem zaproszony do przyjazdu na galę do Krakowa z okazji zakończenia plebiscytu. Nie znałem jednak końcowych rozstrzygnięć. Mogę tylko podziękować kibicom za zaufanie.

Udział w gali utkwi Panu z pewnością w pamięci...

Tak. To było dla mnie nie tylko miłe przeżycie, ale także niezwykle stresujące. Zwłaszcza w momencie odbioru nagrody, kiedy chwilę potem trzeba było powiedzieć kilka słów podziękowania. Zaschło mi w gardle, gdy miałem przemówić przed tak zacnym gronem piłkarskich osobistości. Stres był chyba większy niż przed potyczką o ligowe punkty (śmiech).

Gala to także okazja do nawiązania nowych znajomości...

Najwięcej rozmawiałem z przedstawicielami Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, którzy interesowali się planami naszego klubu na rundę wiosenną. Życzyli mi awansu do drugiej ligi, w której chcieliby mieć kolejnego przedstawiciela. Soła jest wiceliderem trzeciej ligi, więc dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto