- Tras rowerowych na Podhalu dalej jest bardzo mało - uważa Marcin Maciszyn, zapalony rowerzysta spod Tatr. - Legalnie można jeździć jedynie po ulicach i tych kilku kilometrach ścieżki rowerowej, którą urząd miasta wytyczył na ulicy Kościuszki i Piłsudskiego - dodaje Maciszyn.
Zdaniem rowerzysty można jednak znaleźć kilka miejsc, gdzie śmiganie na rowerze nie będzie nikomu przeszkadzać. Początkującym cyklistom szczególnie poleca on ścieżki wokół COS, przejazd przez Dolinę Chochołowską czy grzbietem Gubałówki a nawet wypad na Słowację. Tam bowiem rok temu powstała piękna kilkunastokilometrowa, asfaltowa trasa dla rowerów. Wiedzie ona ze Spiskiej Beli do przejścia granicznego Jurgów- Podspady i została zbudowana za ponad milion euro pochodzących z Unii Europejskiej.
Średnio zaawansowany rowerzystom zapewne do gustu przypadną trasy rowerowe wytyczone wewnątrz Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wiodą one drogą pod Reglami, z Kuźnic na Kalatówki oraz z Brzezin do Murowańca i Suchej Wody.
idealnym miejscem do szaleństw dla zawodowców są natomiast... stoki narciarskie. Wiele z nich jak choćby Harenda czy Jurgów oferuje możliwość wjechania na szczyt kolejką (wraz z rowerem) a następnie ekstremalny zjazd w dół specjalnie do tego celu wytyczoną trasą.
Gorzej, gdy chcemy pojeździć, ale nie mamy własnego roweru. Wypożyczalni na Podhalu jest dalej bardzo mało. Na szczęście te istniejące proponują swoim klientom przystępne ceny. Wypożyczenie roweru na cały dzień waha się w nich od 25 do 30 zł.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?