Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rośnie bezrobocie na Podhalu

Halina Kraczyńska
Jeszcze w ubiegłym roku na Krupówkach pełno było ofert pracy. Wczoraj była tylko jedna
Jeszcze w ubiegłym roku na Krupówkach pełno było ofert pracy. Wczoraj była tylko jedna Halina Kraczyńska
Strach przed kryzysem wśród przedsiębiorców na Podhalu i w Suchej Beskidzkiej zrobił swoje - przybywa osób bez pracy. Na koniec pierwszego kwartału 2010 roku we wszystkich trzech naszych powiatach bezrobocie wzrosło: w nowotarskim wyniosło 11,2 proc., w tatrzańskim 9 proc., w suskim - 10 proc. W kraju stopa bezrobocia kształtowała się na poziomie 12,9 proc., w Małopolsce - 10,7.

Do Zakopanego od lat przyjeżdżali ludzie z całej Polski, żeby tu znaleźć sobie pracę, przynajmniej na sezon. Zawsze znajdowali. Teraz nawet tu jest trudno. Jeszcze rok temu o tej porze pełno już było w witrynach sklepowych ofert pracy. Wczoraj znaleźliśmy tylko jedną.

- Jeszcze do niedawna bezrobocie u nas wzrastało po sezonie, i malało, gdy sezon się zaczynał - tłumaczy Krystyna Grzeszczak, dyrektorka Powiatowego Urzędu Miasta w Zakopanem. - Od końca 2008 roku bezrobocie, choć powoli, jednak sukcesywnie rośnie. Ale i tak u nas nie jest tak źle, bo ciągle mamy jednocyfrową stopę bezrobocia.

Na koniec marca bez pracy w powiecie tatrzańskim pozostawało 2520 osób. Stopa bezrobocia wyniosła 9 proc., gdy tymczasem na koniec 2009 r. kształtowała się na poziomie 8,6 proc. Trochę gorzej sytuacja wygląda w powiecie suskim. Tu stopa bezrobocia na koniec marca wyniosła 10 proc. (na koniec 2009 r. - 9,5 proc.). - Niestety, kryzys odbił się na wszystkich - podkreśla Zenon Przysiężniak, kierownik centrum aktywizacji zawodowej w PUP w Suchej Beskidzkiej.

Największe bezrobocie jest obecnie w powiecie nowotarskim. Tu - jak podsumowuje Bogusława Pajerska, wicedyrektorka PUP w Nowym Targu - na koniec marca bez pracy pozostawało 7307 osób. Stopa bezrobocia wyniosła 11,2 proc. (na koniec 2009 r. - 9,2 proc.).

- W ubiegłym roku strach przed kryzysem wyrządził na rynku pracy sporo szkody. Firmy bały się, więc na zapas pozbywały się pracowników, by przez to zmniejszyć koszty i przygotować się do kryzysu - tłumaczy dyrektor Pajerska. - Były zwolnienia, co prawda nieduże, w bankach, w telekomunikacji.

Jak jednak zauważa Zenon Przysiężnik, panika związana z kryzysem powoli mija i rynek pracy zaczyna się uspokajać. Sytuację ratują też staże finansowane przez urzędy pracy oraz możliwość pozyskania w Powiatowym Urzędzie Pracy środków na uruchomienie własnej działalności.

od 12 lat
Wideo

echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto