Prezydent Krakowa porażkę w referendum tłumaczy błędami Komitetu Kraków 2022 i jego byłej szefowej, posłanki PO Jagny Marczułajtis-Walczak. Wini również rząd za to, że jego przedstawiciele nie przyjechali do Krakowa, aby przekonywać mieszkańców.
- To, że krakowianie zdecydowali za mieszkańców Zakopanego, Kościeliska i Słowaków nie jest w porządku - przyznał Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa.
Żalu z wyniku referendum nie kryje też burmistrz Zakopanego. - To wielka strata, że w Małopolsce nie będzie zimowej olimpiady w 2022 roku - uważa Janusz Majcher. - Oslo jest bliskie wycofania. Nasz kraj dostałby te igrzyska po prostu z braku innych sensownych kandydatur. Teraz Kraków przez lata nie będzie mógł starać się o podobną imprezę - dodał.
Zdaniem Majchra, Zakopane dalej musi walczyć o udział w wielkich wydarzeniach sportowych. Burmistrz już wczoraj zapowiedział, że jego miasto złoży wniosek o organizację Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym w 2021 roku.
- Musimy mocno wierzyć, że te mistrzostwa zrobimy, a później, kto wie... może spróbujemy znów złożyć aplikację olimpijską. Tym razem zrobimy to jednak ze Słowakami - dodał Majcher. Zakopane samotnie próbowało ostatnio zdobyć zimowe igrzyska w roku 2006, ale poniosło porażkę.
Podobne deklaracje składa starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski. Jego zdaniem, Zakopane już w następnym rozdaniu olimpijskim powinno złożyć wniosek o zimowe igrzyska wspólnie ze Słowacją i... ukraińskim Lwowem. - Taka wspólna karpacka impreza ponad granicami to byłaby piękna sprawa - mówi Gąsienica Makowski i dodaje, że trochę mu wstyd, że Kraków - głosami mieszkańców - wycofał się z kandydatury. - Wygrała kalkulacja, a nie odwaga - mówi starosta.
Także wójt gm. Kościelisko decyzję o porzuceniu starań olimpijskich ocenia negatywnie. - Rozumiem decyzję krakowian, ale Podhale sporo straci. Tylko w naszej gminie miał powstać nowy ośrodek biatlonowy, na który teraz przyjdzie nam zapewne czekać o wiele dłużej - mówi wójt Bohdan Pitoń.
Ale przeciwnie, jak choćby burmistrz Zakopanego, nie widzi szans na kolejną aplikację o igrzyska w 2026 czy 2030 roku. - Skoro Kraków nie chce teraz tych igrzysk, to w przyszłości też nie będzie ich chciał. A staranie się o nie z Katowicami czy Lwowem nie ma sensu. Odległości są za duże - dodał Pitoń.
Co o decyzji krakowian sądzą zwykli mieszkańcy Podhala. - To dobrze, że krakusi wykazali się rozwagą. Nas, górali nikt o zdanie pytać nie chciał. A ja byłem olimpiadzie przeciwny. Zabudowano by całe Zakopane jeszcze bardziej niż teraz i kto by do nas przyjeżdżał? - mówi Zbigniew Balicki, właściciel pensjonatu.
- Trochę mi żal. Trzeba by było za igrzyska dużo zapłacić, ale pozostałyby po nich lepsze drogi a także obiekty sportowe. Mówi się jednak trudno - komentuje Bartłomiej Stachoń, kierowca z Zakopanego.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?