Os. Hallera. Wybuch butli z gazem. Skończyło się na poparzeniach

O ogromnym szczęściu mogą mówić lokatorzy jednego z mieszkań w bloku na osiedlu Hallera w Stargardzie i ich sąsiedzi. Przez źle zamontowaną butlę gazową w mieszkaniu na drugim piętrze doszło do wybuchu gazu. Butli tej w ogóle nie powinno tam być. – Od roku z powodu zaległości w opłatach w mieszkaniu tym odłączony jest gaz – wyjaśnia Michał Jankowski, wicedyrektor szczecińskiego oddziału Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, która jest zarządcą bloku na osiedlu Hallera w Stargardzie. – Nie było zgody na to, żeby była tam podłączona butla gazowa.
To właśnie ona doprowadziła w piątkowe popołudnie do wybuchu. Fachowiec z zakładu gazowniczego stwierdził, że butla była nieprawidłowo podłączona do kuchenki. Gaz ulatniał się z przewodu i gromadził w kuchence.
– Wybuch nastąpił w momencie kiedy jeden z domowników próbował podpalić gaz w kuchence – wyjaśnia asp. Krzysztof Orzechowski ze stargardzkiej policji. – W mieszkaniu były wtedy trzy osoby.
Siła wybuchu zniszczyła szybę w drzwiach balkonowych. Osoby, które były w mieszkaniu, zostały niegroźnie poparzone. Na miejscu pomocy udzielili im ratownicy pogotowia, a po badaniach w szpitalu mogli wrócić do domu. Obrażenia nie zagrażały ich życiu. Niektórzy sąsiedzi obawiają się, że taka sytuacja może się powtórzyć. Jak mówią, w mieszkaniu nie powinno być butli gazowej. Potwierdza to wicedyrektor szczecińskiego oddziału WAM.
– Lokatorzy zostaną obciążeni kosztami doprowadzenia mieszkania do porządku i zażądamy zaprzestania używania tam butli gazowej – mówi Michał Jankowski. – Takie butle nie powinny być użytkowane w miejscu, gdzie jest gaz z sieci. Lokatorzy mogą przecież go używać, ale muszą uregulować zaległości. W mieszkaniu tym przeprowadzona zostanie kontrola.
Sprawą zajmie się też dzielnicowy.