- Na Podhalu wiele osób męczy zwierzęta, ale nie ponosi za to kary - mówi Beata Czerska. - Dzieje się tak, bo śledczy nie znają prawa. Ostatnio nie skierowali do sądu sprawy pewnego gazdy z zakopiańskiej dzielnicy Króle, który ponacinał swoim owcom uszy. Tym samym sprawił im ból. Co prawda prokuratura potwierdziła ten fakt, ale śledczy stwierdzili, że wspomniany gospodarz nacinał owcom uszy nie po to, by sprawić im ból. Gazda robił to, bo taka jest tradycja na Podhalu. Tym samym celowo nie zadawał bólu i jest niewinny. Większej bzdury nie słyszałam.
Jak dodaje Beata Czerska, w związku z tym faktem już w tym tygodniu skieruje ona do prokuratora generalnego pismo, w którym poprosi o to, by ponownie przyjrzał się on wszystkim dochodzeniom w sprawie dręczenia zwierząt, jakie w ostatnich 12 miesiącach zostały umorzone przez prokuratury zarówno w Zakopanem jak i w Nowym Targu.
- Liczę, że prokurator generalny to zrobi, a wówczas z pewnością wiele decyzji śledczych zostanie zmienione - mówi Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Zobacz zmagania zawodników w morderczym biegu z Ronda Kuźnickiego na szczyt Kasprowego Wierchu
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?