Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Napad przy Franciszkańskiej w Nowym Sączu. Kupił pierogi i pociął barmankę

Paweł Szeliga
Napastnik trafił na trzy miesiące do aresztu. Był notowany za kradzieże. Za rozbój grozi mu od trzech do 12 lat więzienia.
Napastnik trafił na trzy miesiące do aresztu. Był notowany za kradzieże. Za rozbój grozi mu od trzech do 12 lat więzienia. fot. Policja
Młoda ekspedientka z baru szybkiej obsługi przy ul. Franciszkańskiej w Nowym Sączu przeżyła chwile grozy, gdy tuż przed zamknięciem lokalu wszedł podejrzanie zachowujący się mężczyzna. Najpierw zamówił pierogi ruskie i barszcz, a chwilę później wyciągnął z kieszeni nóż do tapet i sterroryzował nim sprzedawczynię. Zadał cios w rękę, a następnie wyrwał torebkę i uciekł.

Krzyki kobiety usłyszał 64-letni pan Czesław, mieszkający w pobliskiej kamienicy. Właśnie odgrzewał sobie jedzenie w kuchni, której okno wychodzi na ulicę. Bez wahania wybiegł z mieszkania, żeby ratować ofiarę. Zobaczył mężczyznę w kapturze na głowie. Zapamiętał jego wściekły, dziwnie nieobecny wzrok.

- Ten czlowiek mógł być pod wpływem narkotyków - mówi sądeczanin. - Krzyknąłem, żeby rzucił torebkę. Nie podbiegłem jednak bliżej, ponieważ zauważyłem, że ma nóż do tapet. Wiem, jak bardzo groźne to narzędzie, ostre niczym brzytwa.

Bandyta rzucił się do ucieczki. Wbiegł w ulicę Berka Joselewicza i ruszył dalej, w kierunku ruin zamku. Po drodze zarejestrowały go kamery monitoringu jednego ze sklepów. Funkcjonariusze policji już zabezpieczyli nagranie wideo.

Ekspedientka jest obecnie na zwolnieniu lekarskim.

- Na szczęście rana, którą otrzymała nożem, okazała się powierzchowna - mówi Wojciech Kurcz, właściciel lokalu, gdzie doszło do napadu. - Po założeniu opatrunku i przyjęciu zastrzyku przeciwko tężcowi wróciła do domu - dodaje mężczyzna.

Torebki dotąd nie odzyskano. Było w niej 250 zł i lecznicze okulary wartości 1500 zł.

- W takiej sytuacji od ratowania mienia ważniejsze jest zdrowie i życie, więc lepiej nie wdawać się w szarpaninę z napastnikiem uzbrojonym w nóż - podkreśla Wojciech Kurcz.

Kilkanaście godzin po napadzie policjanci zatrzymali rabusia na ul. Młyńskiej. Okazało się, że kilka minut przed atakiem na pracownicę baru próbował sterroryzować ekspedientkę sklepu odzieżowego przy ul. Dunajewskiego, czyli także w obrębie Rynku.

- Najpierw przymierzał ubrania, pytał o cenę, po czym wyciągnął nóż i krzyknął, że to napad - relacjonuje sierż. sztab. Iwona Grzebyk-Dulak, rzeczniczka sądeckiej policji. - Ekspedientka nie straciła jednak zimnej krwi i włączyła alarm. Wtedy napastnik uciekł.

Zatrzymany 25-latek przyznał się do winy. Wcześniej był notowany przez policję za kradzieże. Sąd aresztował go na trzy miesiące.

- Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mu od trzech do 12 lat więzienia - wyjaśnia sierż. sztab. Iwona Grzebyk-Dulak. Policjantka podkreśla, że na pochwale zasługuje fakt, że do zatrzymania sprawcy doszło dzięki znaczącej pomocy mieszkańców Nowego Sącza.

Mieszkańcy uliczek wokół sądeckiego Rynku twierdzą, że dzielnica należy dziś do najbezpieczniejszych w mieście. Po godz. 17 ruch w centrum praktycznie zamiera. Mało kto zapuszcza się tutaj.

- Większość młodych wyjechała do pracy za granicą - zauważa pan Czesław.

- Niestety, ci, którzy chcą zrobić napad, czują się tu pewnie, ponieważ wiedzą, że na pustych ulicach nikt ich nie będzie ścigał - zaznacza Wojciech Kurcz.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto