Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Centralny Ośrodek Sportu chce sprzedać Stramie wyciąg na Nosalu

Tomasz Mateusiak
Tomasz Mateusiak
Najbliższe kilka miesięcy będzie kluczowe jeśli chodzi o przyszłość Nosala - kultowego stoku leżącego niemal w samym centrum Zakopanego. W kwietniu Marianowi Stramie, który na zboczu góry prowadzi rodzinną stację narciarską, kończy się podpisana z Centralnym Ośrodkiem Sportu umowa najmu zabytkowego już niemal wyciągu prowadzącego na szczyt. Przedsiębiorca zapowiada, że kolejnej nie podpisze i interesuje go jedynie kupno całej instalacji oraz pozwolenie władz miasta i pobliskiego parku narodowego na rozbudowę stacji. Pozostałe strony, by ratować stok, raczej przychylą się do takiego rozwiązania.

Nosal to prawdziwa mekka zakopiańskiego narciarstwa. W skład leżącego na północnym stoku góry (1206 m n.p.m.) kompleksu wchodzi sześć wyciągów.

Największy z nich powstał w 1960 roku i obsługuje 600-metrową trasę narciarską (została wytyczona 7 lat wcześniej) o różnicy wzniesień przekraczającej 230 metrów. To właśnie tutaj w czasach Polski Ludowej odbywały się polskie edycje alpejskiego pucharu świata w slalomie gigancie. Na początku lat 90. stok stracił jednak homologację FIS do przeprowadzania zawodów, bo zdaniem ekspertów trasa stała się zbyt wąska.

- I tak z roku na rok coraz mniej narciarzy zjeżdża z samej góry Nosala - mówi Marian Strama. - Co prawda cały czas staraliśmy się utrzymywać stok w dobrej kondycji, ale jest to coraz trudniejsze i co tu dużo mówić... coraz mniej opłacalne.

Jak dodaje Strama od dawna marzy on o przebudowie stacji, ale jest to niezwykle trudne. Wszystko przez złożoną strukturę własności ośrodka. Dół góry należy bowiem do Stramy, góra wraz z trasą do Tatrzańskiego Parku Narodowego, a wyciąg wywożący narciarzy na szczyt jest własnością Centralnego Ośrodka Sportu.

- Dotychczas co kilka lat podpisywałem z COSem umowę na użytkowanie obiektu, ale kolejnej nie parafuje - zapowiada Strama. - Mi się to już po prostu nie opłaca. Albo pozwolą mi wyciąg kupić, albo niech stoi zamknięty. Bez remontu i tak na nim nie zarobię - dodaje Strama, który chce też spotkać się z dyrektorem TPNu i władzami miasta, które powinny wysłuchać jego koncepcji rozwoju Nosala.

Co ciekawe, naprzeciw oczekiwaniom Stramy wychodzi też nowy dyrektor COSu w Zakopanem. - Cały czas analizuję sprawę Nosala, ale wszystko wskazuje na to, że zgodzę się na sprzedaż wyciągu - mówi Marek Sokołowski. - Na dobrą sprawę ten wyciąg to złom, do którego jeszcze co roku muszę dopłacać. Jest bowiem tak stary, że zrobienie dla niego przeglądu technicznego kosztuje więcej, jak pieniądze jakie Strama płaci nam za jego najem.

O rozwoju Nosala chętnie porozmawia też dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, Paweł Skawiński. Wątpliwe jednak by zgodził się on na poszerzenie trasy narciarskiej czy ingerencję w przyrodę parku. Wymiana kolejki nie jest jednak niemożliwa.

- Musicie zrobić wszystko, by uratować tą górę dla narciarzy - mówi Anna Bór z Krakowa. - Uwielbiamy tu jeździć. Zjechania z Nosala od zawsze wynosił narciarza na poziom... zawodowstwa. Musi tak pozostać dalej! Nie pozwólmy tej górze umrzeć.

- Jeżeli te wszystkie sprawy się unormują, ośrodek stanie się obiektem na prawdę nowoczesny - mówi Katarzyna Strama, córka pana Mariana.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto