Chodzi o wypowiedź burmistrza Zakopanego w czasie czwartkowej sesji rady miasta. W czasie dyskusji nad uchwałą o parku kulturowym Majcher wymienił z imienia i nazwiska trzech radnych - Marię Bachledę Curuś, Wawrzyńca Bystrzyc- kiego i Jana Gąsienicę Walczaka. Zasugerował im, że powinni zagłosować za parkiem. W efekcie Maria Bachleda Curuś z płaczem wybiegła z sali i oświadczyła, że składa mandat radnej, bo boi się głosować. Pozostali wymienieni radni - Wawrzyniec Bystrzycki i Jan Gąsienica Walczak, głosowali przeciwko parkowi.
- Moim zdaniem, to co zrobił burmistrz to skandal. Wyraźnie wywierał nacisk na radnych. Po tym jak jedna radna z płaczem opuściła salę obrad ja muszę tę sprawę skierować do prokuratury - mówił zaraz po sesji Jerzy Zacharko, przewodniczący rady. Burmistrz uważa, że prawa nie złamał.
- Z tym trojgiem radnych dobrze mi się współpracowało wcześniej. Dlatego uznałem, że mogą poprzeć park. Tylko zaapelowałem do nich o rozsądek - mówi Majcher. Jest przekonany, że nie złamał prawa.
- Na nikogo nie naciskałem. Zresztą poza panią Bachledą, która wyszła z sali, pozostałych dwóch nie zagłosowało zgodnie z moją prośbą - mówi burmistrz.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?