- Moja córka miała ostatnio taką przygodę: wracała do domu ze szkoły późnym popołudniem, gdy było już szaro. Szła na skróty, wąskiem na sto metrów pasem leśnym. Nagle zauważyła, że ktoś za nią podąża. Odwróciła się i zobaczyła za sobą niedźwiedzia - opowiada Adam Stachowski, mieszkaniec ulicy Bogdańskiego. - Szła bardzo wolno, a on wolniutko za nią. Wiedziała, że nie może uciekać, bo zwierzę wtedy zaczęłoby biec za nią. W końcu wpadła do domu cała rozdygotana i zapłakana.
Jak dodaje pan Adam, kilka dni wcześniej niedźwiedź zjadł wszystkie jabłka z drzewka w jego sadzie.
- Robi się tutaj troszeczkę niebezpiecznie. Niedługo nie będziemy mogli wychodzić z domu - mówi pan Stachowski.
Tatrzański Park Narodowy zapowiada, że będzie starał się wyłapywać dzikie zwierzęta, które nie boją się podchodzić blisko osad ludzkich. Jak zaznacza dyrekcja parku, zostanie do tego wykorzystana specjalna mobilna klatka. Gdy wejdzie do niej niedźwiedź, zostanie schwytany, uśpiony, zbadany i wypuszczony z dala od miasta.
Tak wygląda nowy park w Nowym Targu! Zobacz galerię zdjęć naszego reportera
Tak wygląda Park Dolny w Szczawnicy. Zobacz galerię zdjęć naszego reportera
Dobre i złe sąsiedztwo grochu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?